Proszę nie sugerować się nazwą , bo z chlebem ma to niewiele wspólnego. Jest to po prostu rodzaj ciasta , trochę podobnegow smaku do 'brownie' , niezbyt słodkiego , aczkolwiek całkiem smacznego.
Tak , tak... przypomniałam sobie o starym , dobrym , poczciwym "Murzynku", którego chyba wszyscy znają (ten przepis pochodzi jeszcze z czasów mojego dzieciństwa). Jednak żeby ciasto nie było takie "zwyczajne" , dodałam do niego wiśnie (a właściwie czereśnie , ale z wiśniami byłoby jeszcze lepsze - są bardziej wyraziste w smaku).
Pamiętacie tę piosenkę o cieście ze śliwkami , którą dawno temu śpiewały "Fasolki" ? ;-) To jest właśnie TO ciasto. Tyle , że do jego wykonania potrzebowałam kilku dodatkowych szczegółów , których zabrakło w piosence i musiałam je sama sobie "dośpiewać", ale to drobiazg. W każdym bądź razie ciasto jest rzeczywiście dziecinnie proste , nie wymaga pomocy miksera i , co najważniejsze , jest naprawdę bardzo smaczne :-)
Miodownik to ciasto dla cierpliwych - samo zrobienie go nie zajmuje aż tyle czasu, ale musi odczekać trochę, zanim osiągnie apogeum smaku. Z początku jest dość twardy, po dobie nasiąka kremem i mięknie, ale najlepiej smakuje dopiero po dwóch dniach leżakowania w lodówce lub w chłodnej spiżarni. Można oczywiście upiec trochę cieńsze placki, wtedy cały proces trochę przyspieszy.
Na początek coś łatwego - przygotowuje się w 5 minut , bez pomocy miksera. Co prawda , na efekt końcowy trzeba poczekać jeszcze przynajmniej 1 godzinę , ale ciasto samo się piecze , więc można tego czasu nie brać pod uwagę ;-)
Wygląda na zwykłą babkę typu “Murzynek” ? - i owszem , tyle , że jest jeszcze prostsze i nie potrzeba używać miksera do jego wykonania. Znowu poszłam na łatwiznę , ale czasami poszukujemy przepisu na takie właśnie ciasto - mało skomplikowane , w miarę szybkie do zrobienia i oczywiście smaczne. Właściwie nie wiem skąd wzięła się jego nazwa , ale do mleka pasuje idealnie :-)
Tym razem na cienkim , kruchym spodzie , do tego waniliowa masa budyniowa , a wszystko to obłożone wiśniami. Lekko posypane cukrem pudrem tworzy smakowitą całość :-)
Tak naprawdę nie czuje się w nim sera , ale dzięki niemu ciasto jest wilgotne i puszyste. Jak dotąd najbardziej lubiłam typowe zwarte "cegiełki" , jednak taki efekt rzadko udawało mi się uzyskać , gdyż moje keksy często wychodziły za suche lub zbyt puszyste. Z tym keksem nie ma takiego problemu - jest idealny pod każdym względem.
Kiedyś nie lubiłam takich mocno czekoladowych ciast , przyrządzanych z dużą ilością kakao . Teraz zaczynają mi one coraz bardziej smakować . Murzynek jest właśnie jednym z takich ciast :)
Zrobiłam je z połowy porcji , bo nie byłam pewna , czy będą mi smakować . Trochę za bardzo wypiekły mi się brzegi ciasta - przypominały zwykłego murzynka . Za to środek był wilgotny i mocno czekoladowy , a wierzch kruchy i chrupiący . Początkowo ciasto wydawało mi się za słodkie , ale w miarę jedzenia coraz bardziej mi smakowało . Na drugi dzień było jeszcze lepsze - w smaku przypominało trufle czekoladowe :)
Mamy małą przerwę w blogowych świętach, więc postanowiłam upiec tym razem sernik. A to niespodzianka, co ? ;) Miał to być sernik czekoladowo-śliwkowy z przepisu Justynki z blogu Cakemania, ale z braku śliwek stał się sernikiem czekoladowym. Nie wiem jak smakuje z dodatkiem śliwek, ale ten, który ja upiekłam był po prostu pyszny, z wyraźnym smakiem czekolady, miękki, wilgotny, słodki i aromatyczny.
Ciasto jest dość wilgotne . Ananasy są trochę za słodkie do tego ciasta , ale nie miałam pod ręką innych owoców . Kwaskowate owoce bardziej by pasowały ...
Przepis z Galerii Potraw podany przez Krystynę911 . Nigdy nie robiłam prawdziwego , zwijanego makowca - prawdę mówiąc trochę się bałam , że może mi nie wyjść . Na początek postanowiłam zrobić coś łatwiejszego . Kiedy zobaczyłam wypiek Krystyny , od razu zapisałam przepis z mocnym postanowieniem przetestowania go .
Uwielbiamy serniki i zawsze z wielką chęcią i entuzjazmem biorę się za pieczenie kolejnego, nowego, innego niż wszystkie. Sernik orzechowy z przepisu Dorotki taki właśnie jest - niesamowicie orzechowy w smaku, zapachu i wyglądzie... Takiego serniczka jeszcze nie jedliśmy, jest przepyszny! Polecam wszystkim wielbicielom serników i orzechów :)
Ten serniczek na blogu Liski widziałam już dawno, kiedy sama jeszcze bloga nie prowadziłam. Kusił mnie i kusił, a wiadomo, że my jesteśmy wielbicielami serników, więc w końcu skusił mnie tak, że go upiekłam. Jest pyszny! Bardzo wilgotny, delikatny, rozpływający się w ustach. Bardzo nam smakował.