Świąteczna atmosfera w pełni, wokoło roi się od ciasteczek, świątecznych dekoracji, kolorowych lampek, szeleszczących ozdobnych papierów. Za oknem śnieg i mróz szczypiący w policzki. A mnie boli mnie gardło. Leczę je pijąc mleczko z czosnkiem oraz herbatę z cytryną i imbirem (który niedawno zamknęłam w słoiczku). Dłonie mi marzną jak piszę na klawiaturze, szczególnie prawa. Też tak macie? Stopy to już nie powiem, wychodzę na zewnątrz, wracam i stopy zmarznięte.
A oto słynny przepis Bajaderki z forum CinCin. Pojawiał się już na wielu blogach kulinarnych , a ja dopiero teraz postanowiłam w końcu go wypróbować. W sumie może to i dobrze , że tak późno , bo m-żonek już od dawna by mnie męczył , żebym częściej piekła takie ciasto ;-) Aromatyczne , z lekka ciągnące i baaardzo słodkie , ale jakie dobre ! - mmm...
Klasyczny sernik pełen sera - takiego sernika nie mogło zabraknąć na moim świątecznym stole. Sernik powstał z połączenia dwóch przepisów od Dorotuś - na sernik krakowski i wiedeński. Dodatkowo oblałam go polewą czekoladową i był przepyszny. Bardzo wszystkim smakował. Miałam tylko problem z nazwą dla niego hi hi ;) No i ze zdjęciami, które robiłam przy sztucznym świetle. Niestety pogoda nie sprzyjała robieniu zdjęć, padał deszcz, więc o wyjściu nie było mowy.
Torcik jest zaś obłędnie, cudownie kawowy, spody nasączone mocno połączeniem kawy i likieru kawowego, masa z serka mascarpone, wiórki czekolady, poezja... Bardzo, bardzo nam wszystkim smakuje. Robi się go naprawdę prosto i szybko, czas zabiera tylko czekanie na ostudzenie biszkoptu i potem schłodzenie całości. Efekt? Pychota! Musicie spróbować koooniecznie.
I znowu wszystko przez ten kokos , bo chociaż lubię tradycyjnego murzynka , to raczej bym się na niego w najbliższym czasie nie skusiła , ale , że z kokosem , to po prostu musiałam spróbować. Pomysł na niego podpatrzyłam na blogu Ilonkowo , jednak samo ciasto zrobiłam według własnego przepisu. Wiedziałam , że smak mnie nie zawiedzie , najwyżej wizualnie mogło być coś nie tak... No właśnie , jak zwykle nierówno podzieliłam ciasto (na górze dałam go mniej) , ale kto by się tym przejmował , ważne , że wyszło smaczne :-)
Szarlotka , więc wiadomo , że z jabłkami , ale serowe ciasto to dla mnie nowość. Koniecznie musiałam wypróbować takie połączenie. Trochę problemów przysporzyło mi rozsmarowanie ciasta na jabłkach (nie wałkuje się go , bo jest zbyt rzadkie) , ale jakoś sobie poradziłam. Ciasto jest wilgotne od sera , soczyste od jabłek i w ogóle bardzo smakowite , więc warto się "pomęczyć".
Goś, która jest Gospodynią pierwszego tegorocznego wydania Weekendowej Cukierni wybrała dla nas trzy ciekawe i pyszne propozycje – ciasto potrójnie czekoladowe, mus czekoladowy oraz torcik marchewkowy. Zaciekawił mnie szczególnie ten torcik marchewkowy przełożony i oblany masą serową. Ciasto wyszło naprawdę pyszne, bardzo wilgotne, pachnące migdałowo, cynamonowo i marchewkowo. Moje jest ciut zakalcowe, ale kto by się przejmował, skoro tak smakuje! Mniam!:) Serdecznie polecam i dziękuję za pyszny przepis i wspólne pieczenie.
Warstwowe , ale bardzo proste ciasto. Przepis na nie miałam zapisany już od dawna w swoim notatniku , ale jakoś nigdy wcześniej nie było okazji , żeby z niego skorzystać. Prawdopodobnie pochodzi on tak naprawdę z gazetki "Ciasta domowe" , bo z doświadczenia wiem , że tamtejsze przepisy choć ciekawe , to często wymagają dopracowania. Tak było i z tą recepturą. Piekłam to ciasto już dwa razy , jednak za pierwszym razem dolna warstwa wyszła zbyt tłusta , a biszkopt aż za bardzo puszysty.
Chciałam upiec coś słodkiego a , że nie miałam zbyt wiele wolnego czasu , to mój wybór padł na muffiny. Zresztą dosyć dawno ich tu u mnie nie było ;-) Trochę bardziej skomplikowane (jeżeli w ogóle można tak o muffinach powiedzieć , bo to chyba najprostsze z wypieków) , ponieważ ciasto trzeba podzielić na dwie części i nakładać do foremek malutkimi porcjami. Ja oczywiście musiałam sobie ułatwić zadanie i nakładałam łyżką , ale wtedy wychodzą tylko dwie lub trzy warstwy.
Zwane jest także ciastem szklankowym. Proste i smaczne , idealne do wykorzystania zapasów białek (a potrzeba ich dokładnie tyle , ile zostało mi po ostatnich pączkach).
Ciasto jak batonik? Może nie do końca takie samo, ale smakuje po prostu wspaniale! Jest dość słodkie, więc nie każdemu podpasuje. To ciasto robiłam już kilka razy, za każdym razem bardzo smakowało i nam, i gościom. Musicie koniecznie spróbować by się przekonać :)
W okresie wielkopostnym nie wypiekam żadnych słodkości , ale mam jeszcze zaległe przepisy , więc pora je tu zamieścić.Jednym z nich jest marcepanowe ciasto z jabłkami , które to wypatrzyłam na blogu Abbry. Dosyć wilgotne , słodkie i sycące , dla mnie pycha ! M-żonek jednak nie był nim aż tak zachwycony - przeszkadzały mu drobinki niezbyt drobno zmielonych orzechów i pewnie bardziej smakowałby mu zwykły jabłecznik biszkoptowy. No cóż... o gustach się nie dyskutuje , a więcej ciasta do pałaszowania było dla mnie ;-))