Kolejna perła z lamusa, tym razem przedstawiam Wam prostą babkę rumowo - kakaową. Przepis pochodzi z zeszytu mojej babci i od dawien dawna ta babka gości w moim rodzinnym domu, polecam!
Ten sernik robiłam we Włoszech. Prosiła mnie o to nasza polsko-włoska rodzinka ;) Nie mogłam odmówić, zwłaszcza, że pieczenie serników to czysta przyjemność. Wymyśliłam sobie sernik z limoncello:) Musiał wyjść pyszny, przecież z jego dodatkiem nie mógł wyjść inny, prawda? Nie zawiodłam się na mojej intuicji ;) Wszystkim bardzo smakował, co mnie niezmiernie ucieszyło.
Chciałam zrobić sernik kokosowy ale taki, żeby nie zawierał wiórek. Wpadłam zatem na pomysł, żeby dodać Malibu, które zrobiłam jakiś czas temu. I był to kokosowy strzał w dziesiątkę. Sernik jest tylko delikatnie kokosowy, nie przytłacza swoim aromatem i nie zapycha. Bardzo polecam:)
Zapraszam na sernik kakaowy z mocno wyczuwalnym dodatkiem kawy. Coś dla kawoszy, zdecydowanie, czyli dla mnie :). Bardzo lubimy kawowe wypieki, a ten sernik jest wspaniały, rozpływa się w ustach, taki aksamitny, delikatny. W smaku idealny. Przepis znalazłam na blogu Dorotki, która piekła ten sernik w kąpieli wodnej. Ja jak zwykle piekłam metodą tradycyjną i to właściwie jedyna zmiana jakiej dokonałam w przepisie. Serdecznie polecam, jest pyszny.
Przygotowując ten sernik bazowałam na przepisie z Kwestii smaku na sernik szafranowy. W międzyczasie zmieniłam jednak kilka szczegółów , m.in. zrezygnowałam z szafranu , i w związku z tym musiałam zmienić też nazwę ;-) Przymiotnik "mleczny" wydał mi się odpowiedni , bo dodaje się do tego sernika mleko skondensowane (słodzone , dlatego nie trzeba już dodawać cukru).
Pomarańczowa babeczka, pachnąca, wilgotna, mięciutka. Oblana pomarańczowym lukrem. Posypana skórką pomarańczową i odrobiną startych migdałów. U mnie w kształcie serca, które z niej wycięłam by podarować mojemu Ukochanemu w Walentynki :). Smakowała bardzo, zarówno Dużemu jak i Małemu Chłopcu. Bardzo polecamy!
Nie mogę z tymi sernikami! ;) Ciągle jakiś mnie kusi, ciągle chcę spróbować kolejnego. Nic na to nie poradzę. ;) Są pyszne, wyglądają tak pięknie, jak sernik black forest u Dorotki, no i jestem ugotowana ;). Taki sernik chodzi za mną krok w krok, śni mi się po nocach, tak długo o nim myślę, aż w końcu upiekę.
Zastanawiałam się jaką babkę upiec na święta a że ostatnio furrorę robi babka waniliowa Uli postanowiłam spróbować. I rzeczywiście, dołączę do osób, które się nią zachwyciły bo nie można inaczej. Jest puszysta, lekka delikatna. Do tego wszystkiego należy jeszcze dodać, że jest tak samo świeża na drugi dzień a dla mnie jest to największa zaleta. Bardzo polecam ten przepis bo jest idealny.
Szukałam ciasta, do którego mogłabym wykorzystać resztę mandarynek (nieco już suchych) i tak trafiłam na ten przepis u Edysi. Powstała rewelacyjna babka o wspaniałym smaku i aromacie. Wilgotna, mięciutka, dla mnie idealna. Nie można się powstrzymać przed sięgnięciem po kolejny kawałek. Super, polecam! Życzę miłej, słonecznej niedzieli:)
Przepis pochodzi z najnowszego magazynu "Kuchnia". Przyznam, że na zdjęciu wygląda lepiej niż u mnie. Tak idealnie. Moja ma zakalec. Ale przepis jest jakiś taki mało precyzyjny:
Czas na świąteczne słodkości, a co za tym idzie wspólne świąteczne pieczenie. Podobnie jak w zeszłym roku, umówiłam się z Atinką i Cudawianką na pieczenie wielkanocnej babki. Wybrałyśmy przepis Bajaderki znaleziony u Dorotuś na babkę tiramisu z sosem mascarpone. Jaka ona była pyszna! Bardzo wilgotna, ciężka, aromatyczna, a alkoholowy sos mascarpone o smaku kawy to wspaniały dodatek. Ciasto ma w sobie wszystko to, co lubimy. Bardzo polecam, a Wam Kochane dziękuję za wspólne pieczenie. :*
Z podanych składników zrobiłam jedną dużą babę oraz 6 małych babeczek. Ciasto było bardzo pyszne, pachnące, choć jak przystało na drożdżową babkę, ciut za suche. Jednak nie przeszkadzało to nam (szczególnie mnie) w zjadaniu tego wypieku.:)
Przepis na ten tort znalazłam w czerwcowym numerze Soli i Pieprzu ale trochę go zmodyfikowałam. Wyszły mi 3 warstwy bo jak zwykle biszkopt urósł za wysoki, nasączyłam go nalewką waniliową i truskawki na wierzchu posmarowałam gęstniejącą galaretką czyli czymś w rodzaju glazury. Tort jest typowo letni czyli leciutki, niezbyt słodki no i z owocami. W sam raz na otwarcie sezonu truskawkowego.