Schab wkładamy do garnka z garstką soli. Wstawiamy na noc do lodówki. Do drugiego garnka nalewamy wody i wkładamy wcześniej namoczony schab. Gotujemy na małym ogniu około 30 minut.
Cebulę drobno pokroić i przesmażyć na patelni. Dodać 1/5 szklanki wywaru. Z mąki zrobić zasmażkę. Doprawić chrzanem i pieprzem. Dusić chwilkę po czym zaprawić śmietaną.
Oj dawno nie było nic tłustego. Jestem na diecie , więc kuchnię omijam szerokim łukiem . Co nie znaczy, że zaprzestałam gotować dla rodziny:) Dzisiaj apetyczne, aromatyczne i tłuste mięcho.
Plastry wołowiny rozbijam lekko tłuczkiem. Każdy plaster smaruje musztardą, układam na nim kawałek ogórka, boczku i cebuli. Zawijam - a właściwie zwijam w rulonik - dość ciasno i wbijam dwie wykałaczki, tak by się ruloniki nie porozpadały.
Czasami zwykły, powtarzany już do znudzenia obiad można bardzo łatwo uatrakcyjnić. Skorzystałam z pomysłu znalezionego w Moim Gotowaniu a cały sekret polega na dodaniu do panierki ulubionych ziół. Karkówka pięknie pachniała, a ja nie mogłam się nadziwić jak niewiele trzeba aby w szarą codzienność wnieść trochę wrażeń. Najlepiej smakowych:)
Poniższe danie polecam miłośnikom kuchni tajskiej w jej ostrej odmianie. Przepis zaczerpnęłam z książeczki "Kuchnia tajska" wydawnictwa Parragon. W oryginale zamiast indyka była tam pieczona kaczka - myślę, że też fajnie komponowałaby się z pozostałymi składnikami; niestety kaczki akurat nie udało mi się kupić i dlatego właśnie skorzystałam z indyka. Uprzedzam: jest to naprawdę ostre danie!
Do porannego chleba proponuję mały dodatek. Ta oto mięsna propozycja nadaje się również na specjalne okazje. Przetestowałam ją i wiem, że schab ziołowy będzie smakował gościom. Kiedy kilka lat temu, po raz pierwszy piekłam schab wyszedł mi suchy.
Dzisiaj będzie tylko o cynaderkach. Wiem, wiem, niektórzy z Was nigdy w życiu by tego nie tknęli, ale ja je uwielbiam. Oczywiście pod warunkiem, że są dobrze przyrządzone. Do tej pory robiłam je po polsku, czyli z dużą ilością cebulki.
Sezon na grillowanie i wyjazdy weekendowe w pełni. My również ostatni weekend spędziliśmy na świeżym podlaskim powietrzu. Mały szalał do woli, biegał, woził skoszoną trawę taczkami i co najważniejsze chodził na poszukiwania "mum", czyli krówek.
Dzisiejsze jest słodkawo-ostre, mięso jest kruche a sos aromatyczny i naprawdę smaczny. Danie podałam z chińskim makaronem błyskawicznnym ale można też zaserwować go z ryżem