Przepis pochodzi z bloga Caritki , a wypróbowany został także przez Abbrę , której to zdjęcia skutecznie zachęciły mnie do skorzystania z owego przepisu. Co prawda u mnie to ciasto wyglądem bardziej przypomina jeden wielki poduszkowiec albo pikowaną kołdrę , niż poduszki , niemniej jednak było baaardzo smaczne.
A oto słynny przepis Bajaderki z forum CinCin. Pojawiał się już na wielu blogach kulinarnych , a ja dopiero teraz postanowiłam w końcu go wypróbować. W sumie może to i dobrze , że tak późno , bo m-żonek już od dawna by mnie męczył , żebym częściej piekła takie ciasto ;-) Aromatyczne , z lekka ciągnące i baaardzo słodkie , ale jakie dobre ! - mmm...
Ciasto do nich powinno być bardzo puszyste i lekkie , ale przyznaję się bez bicia , że u mnie aż tak bardzo nie było , bo po pierwsze: jak zwykle się spieszyłam i nie pozwoliłam mu dobrze wyrosnąć , a po drugie wyszło nieco gęstsze niż przewiduje przepis (pomimo , że nie zużyłam całej mąki). Pączki nadziewa się dopiero po usmażeniu masą budyniową , a potem jeszcze zamacza lub smaruje się polewą czekoladową. W sumie sporo pracy , ale za to efekt końcowy to pokusa nie do odparcia ;-)
Na to popularne ciasto każdy ma swój sprawdzony przepis. Dziś przedstawiam mój, a raczej mojej mamy. Bardzo łatwy do zrobienia, a smak jest uzależniający. Polecam.
Wprawdzie już dwa razy podawałam tu przepisy na różne banany w cieście, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zrobić ich w kolejnej wersji, tym razem znalezionej w książeczce „Z kuchennej półeczki. Kuchnia tajska”. Nic nie poradzę – uwielbiam ten deser ;)
Krem o bardzo wyczuwalnym smaku alkoholu, tylko dla osób, które uwielbiają szampana. Dominujące są w nim dwa smaki: cierpkość alkoholu oraz słodycz pianki.
Profiterole czyli ptysie w wersji mini, idealne, można pochłonąć w całości bez obaw o pobrudzenie rąk i ubrania. Delikatne ciasteczko, bita śmietana i polewa czekoladowa - zdecydowanie polecam, zwłaszcza, że przygotowanie nie jest trudne. Można zamiast bitej śmietany użyć innego nadzienia, próbowałem również z waniliowym kremem budyniowym, ale wersja tutaj prezentowana jest moim zdaniem najlepsza.
… czyli ciasteczka brzydkie ale dobre:) Osobiście nie zgadzam się z ich nazwą, bo ani nie są brzydkie (mają swój urok), ani nie są dobre... Są przepyszne! Zdecydowanie najlepsze ciasteczka na bazie białek jakie jadłam. Po wystudzeniu twardawe i mocno chrupiące. W smaku idealne, nie za słodkie no i orzechowe.