I potrawy, te jedyne, wyjątkowe, które je się tylko jeden raz do roku. Niektóre uwielbiam, inne z trudem przechodzą mi przez gardło ;) A wśród tych pierwszych najbardziej smakuje mi kutia...
Na tylu blogach ostatnimi dniami królowały pierniczki, że i ja postanowiłam pokazać swoje :) W tym roku jakoś trudniej mi się je robiło. Nie wiem, czego to była wina, bo przepis zamieszczony przez Dorotus, a wcześniej przez Bunię_Bunię na forum gazety.pl, nie był trudny. Chyba po prostu wybrałam sobie na ich pieczenie kiepski dzień.
barszcz się kisi. pierwsze prezenty docierają. np. wczoraj dotarła patelnia i olej z 3 ziaren, za gotowanie polsku razem z serwisem z pierwszego tłoczenia. rano pognałam po zakupy na rynek (nie robię tego zwykle przed śniadaniem). a tam... warzywniaki zniknęły. współczuję pracującym w nich ludziom, święta to ich żniwa, a tu taki mróz.
barszcz się kisi. pierwsze prezenty docierają. np. wczoraj dotarła patelnia i olej z 3 ziaren, za gotowanie polsku razem z serwisem z pierwszego tłoczenia. rano pognałam po zakupy na rynek (nie robię tego zwykle przed śniadaniem). a tam... warzywniaki zniknęły. współczuję pracującym w nich ludziom, święta to ich żniwa, a tu taki mróz.
A oto słynny przepis Bajaderki z forum CinCin. Pojawiał się już na wielu blogach kulinarnych , a ja dopiero teraz postanowiłam w końcu go wypróbować. W sumie może to i dobrze , że tak późno , bo m-żonek już od dawna by mnie męczył , żebym częściej piekła takie ciasto ;-) Aromatyczne , z lekka ciągnące i baaardzo słodkie , ale jakie dobre ! - mmm...
Od czasu kiedy zobaczyłam u Polki , gospodyni Weekendowej Piekarni, przepis na szwedzkie bułeczki cynamonowe nie mogłam się doczekać kiedy je upiekę. Do ciasta drożdżowego zawsze podchodzę ostrożnie i nigdy nie mam pewności że mi się uda. Tym razem było tak samo.
Od czasu kiedy zobaczyłam u Polki , gospodyni Weekendowej Piekarni, przepis na szwedzkie bułeczki cynamonowe nie mogłam się doczekać kiedy je upiekę. Do ciasta drożdżowego zawsze podchodzę ostrożnie i nigdy nie mam pewności że mi się uda. Tym razem było tak samo.
Są to maślane bułeczki, pachnące kardamonem, mooocno cynamonowe. Pyszne, po prostu znakomite. Delikatne, mięciutkie. Musiałam być niesamowicie skupiona :D, nic nie spartoliłam, ciasto wyszło takie jak trzeba, elastyczne, drożdże też znakomite, nie będę pisać anonimów do producenta, haha:))
Ostatnio mój mąż wrócił z pracy i oznajmił, że jego koledzy pytają się, kiedy znów przyniesie jakieś muffinki, bo ponoć wszystkim tam te moje małe wypieki smakują. Miło mi było usłyszeć takie słowa, nie powiem, dlatego też długo nie namyślając, zabrałam się wczoraj za pieczenie.
Ostatnio pochlonely mnie pierogi. Kilka dni temu wspominalam tu o tym jak walkuje i wycinam krazki ciasta za pomoca szklanki, a potem z wielka dbaloscia napelniam farszem i sklejam. Dobrze, ze Swieta sa raz w roku, bo jest to zajecie czasochlonne, ale nie powiem, na swoj sposob odprezajace.
Przymierzałam się do tego chlebka od momentu, kiedy zobaczyłam go u Aklat. Weekendowa Piekarnia przyspieszyła wypiek. Chlebek pyszny, delikatny, bardzo puszysty. Piekłam na świeżych drożdżach.
Jeśli nie mamy maszyny robimy zaczyn z drożdży i kilku łyżek wody. Odstawiamy na ok. 15 min, aż zacznie bąbelkować. Dodajemy resztę wody, sól, cukier i oliwę. Wlewamy płynne składniki do mąki i wyrabiamy ok. 8-10 min, aż ciasto będzie miękkie i błyszczące. Smarujemy kulę ciasta oliwą i zostawiamy przykryte wilgotną ściereczką w ciepłym miejscu do wyrośnięcia (na ok. 1 godz, aż podwoi objętość).
Lubię przepisy, które choć trochę różnią się od innych. Choć widziałam ich już tyle, że mogłoby się wydawać, że chyba już nic nowego nie można wymyślić, na szczęście zdarza się wbrew pozorom dość często receptura, przy której zatrzymuję się na dłużej. Myślę sobie „o, to by mogło być dobre, muszę przetestować, bo bardzo mnie ten przepis intryguje”.