Niby grecka , ale z polskimi akcentami . Połączyłam fetę i oliwki ze śmietaną , sałatą , pomidorem i szczypiorkiem - i wyszła mi całkiem smaczna kombinacja .
Mufinkowego szaleństwa ciąg dalszy :))) Tym razem mufinki z pysznym budyniowym nadzieniem i czekoladową niespodzianką - przepis pochodzi z CinCin . Chciałam wykorzystać całe ciasto i nakładałam dość duże porcje do foremek - wyszły mi przez to takie niezbyt piękne "grzybki" , ale ich wygląd nikomu nie przeszkadzał w konsumpcji ;-)
Pitty pochodzą z Turcji , ale zdobyły sobie popularność już niemalże na całym świecie. Mięciutkie , płaskie chlebki z charakterystyczną kieszonką w środku , doskonale nadają się do nadziewania warzywami , sałatkami lub mięsem. U mnie co prawda nie były one nadziewane , ale doskonale smakowały z sałatką gyros , którą również polecam :-)
Ufff pierwszy przepis po urlopie. Takiego lenia dostałam, że jak tak dalej pójdzie zamknę bloga na cztery spusty i zniknę. Zastanawiam się poważnie, nad dalszym kontynuowaniem moich bazgrołów.
Od jakiegoś czasu chodziło za mną by upiec znowu jakieś bułeczki i chlebek. Spodobały mi się bardzo bułeczki z bloga Atiny. Są pyszne, maślane, a z dodatkiem ulubionej konfiturki czy marmolady smakują wyśmienicie. Serdecznie je polecam na pyszne śniadanko ! :)
Koperek rośnie jak szalony w ogródku mojej teściowej. Jeszcze trochę a z łodyg będę mogła zrobić płotek "bambusowo-koperkowy". Że też moje kaktusy nie rosną tak szybko.
Żeby żyć trzeba jeść ;-) Taki banał, ale to prawda. Dla mnie podstawa smaczny chleb, a jeśli jest domowy to z pewnością zostanie w całości zjedzony i nie pozostanie nawet okruszek.To przepis na chleb, który ma nakarmić zgłodniałe brzuchy i sprawić przyjemność, bo przecież jedzenie to nie tylko utrzymywanie się przy życiu ale także przyjemność.
Kolejną moją propozycją sałatkową jest moja własna kompozycja zwana przeze mnie sałatką grecką. Czy nazwa jest słuszna tego nie wiem, ale niech tak już zostanie. :) Nie podaję dokładnej ilości składników,bo robię "na oko". Zdjęcie nie prezentuje się może najciekawiej,ale sałatki nie są zbyt fotogeniczne niestety ;)
Od dłuższego czasu chodziło za mną ciasto drożdżowe. Standardowa wymówka, żeby go nie robić, czyli to zajmuje tyle czasu zniknęła w ten weekend. Mąż zrobił pranie, ogarnął kuchnię a potem patrzył się tym wyczekującym spojrzeniem. I cóż mogłam zrobić, zakasałam rękawy, przygotowałam maszynę do pieczenia chleba i zabrałam się za robotę.
Pitrasiłam placuszki dzisiaj. Pomysł przyszedł sam do głowy, na zasadzie co jest w lodówce trzeba zjeść przed urlopem. Na jutro zostają pomidory ze śmietaną, bułka z masłem,mleko i słoiki dżemu. Chyba, że dostanę powera i pójdę na ryneczek.
Cukinie umyć, pokroić w plastry. Wrzucić do gara z 1/2 szklanki wywaru i liściem laurowym. Boczek pokroić w plastry, kiełbasę i cebulę w kostkę. Przesmażyć na rozgrzanym oleju.
Watróbkę oczyścić, umyć i przesmażyć na rozgrzanym oleju. Cebulę obrać i pokroić w plastry. Smażyć na drugiej patelni. Dodać przesmażoną wątróbkę i pokrojone w kostkę jabłko. Doprawić solą, pieprzem i majerankiem. Dusić pod przykryciem około 5 minut.