Mam w domu chore dziecko. Dziecko, dopóki temperatura nie zbliża mu się do 40 stopni, w domu zdecydowanie się nudzi. Wymyśliłam więc robienie ciasteczek, co zawsze spotyka się z entuzjazmem.
Od razu wiedziałam , że to ciasto będzie mi smakowało i nie pomyliłam się ;-) Wyszło takie jak chciałam - wilgotne , ale nie “ciężkie” , nie za słodkie (pomimo tego dodatkowego cukru na wierzchu) i bardzo aromatyczne - podczas pieczenia wspaniałe zapachy wypełniły całą kuchnię :-)
Spotkałam się z pewną opinią , że PRAWDZIWĄ Bajaderkę robi się z dodatkiem “resztek suchych ciast”. Nie zamierzam temu przeczyć , bo wiem , że taka wersja przepisu istnieje , jednak ja wolę pokruszyć świeżo upieczony placek - brzmi bardziej apetycznie i na pewno jest lepszej jakości ;-)
Ten przepis “chodził” za mną już od jakiegoś czasu , ale ciągle nie mogłam się zdecydować. Krążyły różne opinie na jego temat i choć w większości pozytywne , to jednak z pewną nieśmiałością kupowałam potrzebne do tego ciasta składniki. W końcu sama musiałam przekonać się
Chrupiące i słodkie , nie trzeba dodatkowo posypywać cukrem pudrem , już lepiej posmarować dżemem ;-) A jeśli ktoś woli gofry małosłodkie , to zawsze może zmniejszyć ilość cukru dodaną do ciasta :-)
Nie jadłam takiej galaretki ze 100 lat, ostatni raz chyba, jak byłam w ciąży z Mikołajem (no, to rzeczywiście jest 100 lat ;)). Tak mnie jakoś naszedł apetyt na ten smak...
A ten przepis wygrzebałam na jakimś forum, niestety nie zapisałam, jakie to było forum, ani kto ten przepis zamieścił, więc na wszelki wypadek przepraszam za plagiat :)
Nie miałam w domu pasty tahini , więc trochę "oszukałam" przepis ;-) Ziarna sezamu lekko uprażyłam na suchej patelni (trzeba uważać , żeby się nie przypaliły) , ostudziłam i zmieliłam w blenderze. Wiedziałam , że muszę dodać czegoś jeszcze , żeby masa dała się formować (przy użyciu gotowej pasty nie ma tego problemu) , no i dolałam śmietanki o smaku orzechowym. Dzięki niej trufelki dobrze się lepiły i wyszły jeszcze bardziej aromatyczne :-)
Podobno sos carbonara jest jednym z najprostszych sosów do spaghetti. No ja dzisiaj stwierdziłam, że można go zrobić szybciej i prościej no i przy tym zdrowiej. Gdy podziękujemy za ser to nie dość, że odchodzą kalorie, to jeszcze robocizna związana z wytwarzaniem jego tartej wersji. O żółtkach też zapominamy, a śmietana wcale nie musi być kremówka (słodka).
Gotując dla rodziny, warto mieć w odwodzie takie potrawy, które w razie konieczności możemy zaserwować dzień po dniu, lub ugotować więcej na zapas i podać, kiedy akurat nie mamy czasu lub weny na gotowanie. Do takich potraw należą klopsiki, które przygotowuje się szybko, a podawać można je na wiele różnych sposobów.
Kiedy macie w domu bardzo dojrzałe banany, z kropkami na skórkach, i jakoś nikomu nie chce się ich zjeść, można je wykorzystać, piekąc bananowiec. W tej formie na pewno zostaną zjedzone :) Ciasto jest mięciutkie, wilgotne i ślicznie pachnie bananami.
Święta, święta... i po świętach, teraz czas na dojadanie świątecznych wypieków i stopniowy powrót do codzienności. W tym roku przygotowywałam dwa ciasta: tort urodzinowy dla mojej siostry i delicję jabłkowo-serową.
Po zmianie czasu z zimowego na letni ciężko mi się przystosować. Niby to tylko godzina, ale zawsze wytrąca mnie z równowagi. Żeby więc skutecznie się obudzić, przyrządziłam sobie moje ulubione latte macchiato. Długo eksperymentowałam, żeby wreszcie wychodziło tak, jak we włoskich kawiarenkach - a przynajmniej podobnie.