Latte macchiato
Po zmianie czasu z zimowego na letni ciężko mi się przystosować. Niby to tylko godzina, ale zawsze wytrąca mnie z równowagi. Żeby więc skutecznie się obudzić, przyrządziłam sobie moje ulubione latte macchiato. Długo eksperymentowałam, żeby wreszcie wychodziło tak, jak we włoskich kawiarenkach - a przynajmniej podobnie. Wnioski mam takie: im tłustsze mleko, tym lepiej się pieni. Kawa - najlepiej, aby było mocne espresso. Najlepsze oczywiście z ekspresu ciśnieniowego, ale jeśli nie macie, można poratować się dostępnymi już kawami rozpuszczalnymi w typie espresso (nawiasem mówiąc, gdyby ktoś zastanawiał się nad prezentem dla mnie, to bardzo bym się z takiego ekspresu ucieszyła ;)))
Składniki:
100 ml mleka
100 ml espresso
Mleko zagrzej, aby było gorące. Wlej do wysokiej szklanki i mocno spień. Delikatnie wlej do szklanki espresso, lejąc po ściance, tak aby utworzyły się warstwy (ja używam do tego celu dzbanuszka do śmietanki).
Podawaj z rurką.
Do tego proponuję kruche ciasteczka - wczoraj mój synek pracowicie wycinał takie
to cyferki :)