Po domu unosi się zapach świeżo pieczonego chleba. Co rusz zerkam na dzieło rąk własnych i walczę z chęcią odkrojenia piętki i skosztowania. Udało się mi powstrzymać przez 2 h, głównie, dlatego że usnęłam. Gdy się obudziłam w domu wciąż unosił się zapach jak u babci, lekko wyczuwany aromat świeżego, mocno wytrawnego chleba.
Z tego przepisu ulepiłam 85 mikroskopijnych uszek. Nie zważyłam grzybów, więc w przepisie napisałam około 30 dag. Farszu wystarczyło ale bez podjadania z miski;)
Nie wiem, czy tak miał wyjść, czy nie, w każdym razie mój chlebek (a raczej dwa) są bladziutkie. Mąż powiedział, że specjalnie mają taki kolor, żeby odbijały światło słoneczne na pustyni marokańskiej :) Chlebki są bardzo dobre w smaku i mają delikatny żółty odcień od maki kukurydzianej. To właściwie takie bułki wieloziarniste.
Śledzie wymoczyć, osączyć, pokroić w dzwonka. Wycisnąć sok z pomarańczy i wymieszać z rodzynkami. Pozostawić na około 30 minut. Cebulę pokroić w plastry i przesmażyć na oleju. Dodać sok z rodzynkami, miodem i przyprawą do piernika.
Do żółtek dodać sól, mąkę, olej. Dokładnie wymieszać i rozprowadzić mlekiem tak, aby uzyskać konsystencję gęstej śmietany. Białka ubić na pianę, dołożyć do ciasta i ostrożnie wymieszać.
Mąkę wymieszać z solą w misce, dodać masło i posiekać aż utworzą się małe grudki. Zalać wrzącą wodą i miksować mikserem około 5 minut, aż ciasto będzie gładziutkie. Zostawić do wystygnięcia, dodać żółtko i wymieszać. Przykryć i schłodzić w lodówce przez godzinę lub dłużej. - Ja przetrzymałam dobę.
W zamrażarce znalazłam dwa zapomniane płaty ciasta francuskiego, więc postanowiłam je wykorzystać do czegoś dobrego. Na ciasteczka to trochę za mało, więc wymyśliłam zawijane parówki - w sam raz na kolację. Wyszło całkiem smacznie ! :)
Przygotowałam śledzie po kaszubsku w pysznym aromatycznym sosie pomidorowym. Robiłam je już parę razy, mają niezwykły smak i ze stołu znikają bardzo szybko. To jeden ze staropolskich przepisów na śledzie.
Wszystkim Czytelnikom mojego bloga składam najserdeczniejsze życzenia zdrowych, radosnych , a przede wszystkim rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. A na zakąskę proponuję rewelacyjne śledzie imbirowe. Bardzo aromatyczne, leciutko szczypiące w język, z chrupiącą cebulką. Znikają w mgnieniu oka.