Leniwe
W sobotę na obiad zarządziłam leniwe ku wielkiej uciesze najmłodszego domownika. Kupiłam półtłusty garwoliński, wiejskie jaja w domu są, więc nic tylko zagnieść, pokroić i ugotować. Mój Michał zagniatając ciasto - do czego go zagoniłam, bo w międzyczasie robiłam sałatkę i tort na imieniny taty - pyta: "A one się nazywają leniwe, bo niby mało roboty z nimi? A ja zagniatam i zagniatam". No właśnie, dlaczego leniwe są leniwe? I czy to kluski czy pierożki?