Dziś sprzątałam w książkach i czasopismach kulinarnych. Wpadło mi w ręce specjalne wydanie Burdy na Boże Narodzenie z ubiegłego roku. W nim znalazłam przepis na irlandzkie pierniczki z czekoladą. Przepis zmodyfikowałam i jestem więcej niż zadowolona z rezultatu.
W moim domu rodzinnym weekend pachniał niedzielnym żurkiem i ciastem. W moim domu staram się kontynuować tradycję weekendowego ciasta. Zazwyczaj testuję jakiś nowy przepis. I tak było tym razem. Na prośbę męża upiekłam Cappuccino Coffee Cake z przywoływanej przeze mnie już książki Ann Nicol. Cenię jej przepisy za łatwość wykonania i efekt.Oczywiście wprowadziłam pewne modyfikacje, żeby dostosować ciasto do naszych podniebień.
Czasami warto skorzystać z przepisu z jakiejś gazety :) Ten przepis właśnie stamtąd pochodzi, z reklamy producenta bakalii. Wczoraj zrobiłam ten placek i zgodnie uznaliśmy z mężem, że bije on na głowę wszystkie ciasta z bakaliami, jakie do tej pory jedliśmy. A podobno z czasem zyskuje jeszcze na smaku!
Nie jest to nic innego , jak popularne Fale Dunaju w wersji z wiśniami - jak dla mnie lepsze niż z jabłkami i bardziej aromatyczne. Zwykle piekę to ciasto na dużej blasze (wtedy jest ono cieńsze) , jednak tym razem celowo zrobiłam "grubą bułę" i dałam tylko połowę kremu , bo chciałam uzyskać efekt bardziej "babkowaty" niż kremowy ;-)
Przepis pochodzi ze strony naszej nie zastąpionej Dorotus76 “Moje wypieki”. Strony tej dodatkowo reklamować nie ma potrzeby , gdyż jestem pewna , że u wielu z Was właśnie ona znajduje się na pierwszym miejscu w kategorii “najlepsze blogi z przepisami na ciasta , desery i inne słodkości” :-)
Skorzystałam z przepisu Mojego Gotowania na “Marmurkowe całuski” , jednak pozwoliłam sobie zmienić nazwę z powodu , który widać na poniższych zdjęciach ;-) Otóż , moim zdaniem , w przepisie podano za dużo czekolady - aby zrobić ładny “marmurek” , z pewnością wystarczy połowa porcji. Tak czy siak , Całuski wyszły chrupiące na zewnątrz i mięciutkie , lekko ciągnące w środku , czyli takie jak trzeba , a przy okazji wykorzystałam białka , które zostały mi z “Lodowca” :-)
Wydaje mi się , że to ciasto jest dosyć popularne , ale jeżeli ktoś go jeszcze nie próbował - polecam :-) Ten przepis należy do grona moich ulubionych , a moja rodzinka je wprost uwielbia. Zresztą jak można nie lubić takiego smakołyku - delikatne kruche ciasto , puszysty krem budyniowy , bakalie… Czy muszę dodawać coś jeszcze ? ;-)
Tym razem miałam ochotę na mufinki a'la szarlotka - na cincin znalazłam przepis na mufiny żurawinowe , trochę go zmodyfikowałam i uzyskałam całkiem smaczne mufinki jabłkowe :)
Ciasto tak pyszne,że zostało tylko zdjęcie:) Jest efektowne a jednocześnie nie wymaga wiele pracy. Polecam bardzo! Jest zgubne , jeśli ktoś tak jak ja odchudza się:) W głowie aż przewraca mi się, od nadliczbowych kcalorii.
Zagniatamy ciasto, wkładamy do lodówki na pół godziny. Wykładamy ciasto do blaszki i na wierzch układamy owoce. Ja tym razem dałam winne jabłka i brzoskwinie pokrojone w cieniutkie plasterki oraz rodzynki. Na wierzch gorąca polewa i do piekarnika na 45 minut w temp. 180 stopni.
Dziś mieliśmy tradycyjny piknik w przedszkolu.Zrobiłam muffiny, bo są one bardzo dekoracyjne, pasują do dziecięcej łapki, nie brudzą, a poza tym są proste i szybkie w wykonaniu.