Jestem jedną z gorliwych wyznawczyń zasady, że śniadanie to zdecydowanie najważniejszy posiłek dnia! Staram się więc każdy poranek rozpoczynać czymś pysznym, co zapewni mi dobry humor aż do samego wieczora.
Na takie pomarańczowe omleciki miałam już ochotę od kilku tygodni.
Wczoraj (w końcu! ) kupiłam kandyzowaną skórkę pomarańczową i już wiedziałam, że dziś im nie popuszczę!
Finowie mają dość nietypowy sposób na swojego narodowego naleśnika: nie jest on smażony na patelni, ale pieczony w foremce w piekarniku. Na pierwszy rzut oka wygląda raczej jak sernik, ale z sernikiem nie ma nic wspólnego. Ciasto smakuje typowo naleśnikowo, z tym, że boki zawsze są smakowicie przypieczone, a środek miękki i wilgotny
I kolejne super racuszki / placuszki gotowe!
Tym razem wersja z sera białego.
Słodkie, ale zarazem niesamowicie delikatne … chrupiące … ze środkiem rozpływającym się w ustach.
Przepyszne!
Delikatne, puszyste, mięciutkie … z orzeźwiającym cytrynowym posmakiem i wypełnione po brzegi słodkim mielonym serem i soczystymi ( niesamowicie soczystymi! ) brzoskwiniami.
Niebo w gębie
Bo te placuszki wyszły wyśmienite! Orzechowe, z karmelizowanym jabłkami. A jabłka smakują zupełnie wyjątkowo, bo do karmelu dodałam sporo miodu. Dzięki temu mają jego wyraźny smak i aromat. Są pyszne; mięciutkie i pachnące, dosłownie rozpływały się w buzi. Tak rozpoczęty dzień musi być udany, prawda...?