Drożdżowe racuchy z jabłkami.
Najlepiej smakują zaraz po usmażeniu, jeszcze ciepłe. Mają wówczas chrupiącą skórkę, która skrywa lekkie i puszyste wnętrze. Ich niezgrabny wygląd rekompensuje wyjątkowy smak, który przywołuje wspomnienia dzieciństwa.
Lubiłam patrzeć jak babcia wyrabiała ciasto na racuchy. Nie musiała skrupulatnie odmierzać produktów. Mogło to wyglądać, jakby sypała do miski składniki na oślep, a jednak ciasto zawsze wychodziło perfekcyjnie. Stawiała ogromną miskę na kolanach i wielką drewnianą łyżką energicznie mieszała. Nie miałam wtedy pojęcia na czym polega ta tajemnica. Wiedziałam za to, że duża, stara patelnia oznacza moje ulubione racuchy.
Nie przeszkadzało mi, że parzą dziecięce dłonie. Zawsze znalazł się jakiś sposób, by zjeść choć jednego prosto z patelni…
Nie mam pojęcia co takiego magicznego w nich się kryje, że wszyscy je kochają, że dzieci podkradają po jednym z półmiska, że każdy kęs budzi tyle zakurzonych wspomnień i w końcu nie wiem kto tak naprawdę nauczył mnie je robić.
Bo teraz i ja sypię jakby na oślep, bez miary i wagi, a jednak zawsze się udają…
Składniki:
(ilość: pełny talerz)
kcal:1700 B:44 W:238 T:63 (wartości przybliżone na 1 porcję: ok 250kcal)
- 2 szklanki mąki pszennej typ 500
- 1 1/4 szklanki letniego mleka
- 15g świeżych drożdży (lub 7g suszonych)
- 2 jajka
- 1-2 łyżki cukru lub cukru z prawdziwą wanilią
- 1/8 łyżeczki soli
- 250g jabłek (opcjonalnie)
- można dodać rodzynki, żurawinę, itp.
- olej do smażenia
Przygotowanie krok po kroku:
- Mąkę przesiałam do miski. Na środku zrobiłam wgłębienie, do którego wkruszyłam drożdże. oprószyłam je cukrem i zalałam 2-3 łyżkami letniego mleka. Trzonkiem nożna delikatnie rozmieszałam i odstawiłam na 10-15 minut, by drożdże zaczęły pracować.
- Gdy rozczyn był gotowy, dodałam pozostałe składniki i drewnianą łyżką energicznie wyrobiłam gładkie ciasto. Starałam się, by ciasto było jednolite i dobrze napowietrzone. Przykryłam ściereczką i odstawiłam na 45-60 minut do wyrośnięcia.
- Ciasto nie powinno być zbyt gęste, ani nazbyt rzadkie. Powinno mieć półpłynną konsystencję i być lekko ciągnące, powoli spływać z łyżki.
- Wyrośnięte ciasto krótko wymieszałam. Dodałam pokrojone w grubą kostkę jabłka – tak lubię najbardziej.
- Na patelni o grubym dnie rozgrzałam niewielką ilość oleju. Na gorący tłuszcz rozkładałam po łyżce ciasta i smażyłam z obu stron na złoty kolor. Patelnia nie powinna być zbyt mocno rozgrzana, ponieważ racuchy szybko się przypalą, a w środku pozostaną niedopieczone.
- Upieczone racuchy można przełożyć na ręcznik kuchenny, by odsączyć je z nadmiaru tłuszczu, ale smażone na odpowiednio rozgrzanej patelni, nie powinny być mocno nasiąknięte.
- Oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego!