Jak znosicie obecne upały? Ja biegałam dziś cały dzień po mieście, załatwiając różne sprawy, i gdyby nie klimatyzacja w samochodzie, to byłoby ciężko. Na ochłodę przygotowałam wczoraj lekką truskawkową piankę. Zapomniałam co prawda położyć biszkoptów na spód tortownicy, ale dzięki temu deserek jest jeszcze lżejszy i można pozwolić sobie na drugi kawałek. Zapraszam!
Miałam wczoraj ochotę na jakieś wytrawne ciasto i wybór padł na sernik z mnóstwem warzyw. Nawet fajny wyszedł, szczególnie taki mocno schłodzony bardzo mi zasmakował. Rzodkiewka i szczypiorek po upieczeniu smakują zupełnie inaczej, przed wszystkim nie mają w sobie już tej ostrości.
W sobotę na obiad zarządziłam leniwe ku wielkiej uciesze najmłodszego domownika. Kupiłam półtłusty garwoliński, wiejskie jaja w domu są, więc nic tylko zagnieść, pokroić i ugotować. Mój Michał zagniatając ciasto - do czego go zagoniłam, bo w międzyczasie robiłam sałatkę i tort na imieniny taty - pyta: "A one się nazywają leniwe, bo niby mało roboty z nimi? A ja zagniatam i zagniatam". No właśnie, dlaczego leniwe są leniwe? I czy to kluski czy pierożki?
To jeden z najlepszych przepisów na szarlotkę jaki znam. Robiłam ja już tak często, że nie muszę zaglądać do przepisu ale myślę, że warto go przypomnieć.
Smaczne, wilgotne, proste w wykonaniu ciasto z dużą ilością jabłek i bakalii. Robi się je bez użycia miksera - wystarczy wymieszać składniki w misce, przełożyć do formy i upiec :)
Dziś wieczorem toast za Nowy Rok będę wznosić drinkiem o nazwie Grejfrutowe marzenie i właśnie takich ale nie tylko takich marzeń oraz ich spełnienia życzę Wam w Nowym Roku:)
Wypróbowałam nową sałatkę, tym razem z zupek chińskich. Trochę ją zmodyfikowałam, ponieważ nie dodałam przypraw z zupek. Dla mnie to chemia, zastąpiłam je np. sokiem pomidorowym, wodą z kukurydzy, polecam!
No tak , Polska śniegiem zasypana , a ja wyskakuję tutaj z jagodami. Jednak użyłam jagód ze słoiczka , a nie świeżych , jak podaje przepis , czyli zrobiłam wersję bardziej zimową ;-) Plecionka wyszła oczywiście pyszna
Tak jak zapowiadałam , znowu będzie serowo. Tym razem placek na kruchym, orzechowym cieście z kratką na wierzchu. Kiedy piekłam go pierwszy raz , ciasto wydało mi się aż za bardzo kruche , więc tym razem dałam tylko połowę orzechów - i tak mi bardziej odpowiada.
Niezbyt duże , niezbyt grube ciasto i takie dobre , że znika w mgnieniu oka. Sam spód ogólnie mógłby być trochę bardziej wilgotny , ale w połączeniu z grubą warstwą soczystego ananasa , wymieszanego z orzechami , brązowym cukrem i przypieczonego tworzy całkiem zgraną parę ;-)