Święta tuż tuż, więc nabrałam ochoty na jakieś świąteczne danie. W tym roku przygotowuję jednak tylko wypieki, więc aby coś zamieścić, musiałam poszperać w archiwum :)
Na obiad natomiast królują pierogi. W dziedzinie pierogów, w mojej rodzinie istnieją rozbieżne gusty. Ja najbardziej lubię pierogi z kapustą i grzybami, mój mąż preferuje pierogi ruskie z miętą, a dzieci nie chcą jeść innych pierogów niż z mięsnym nadzieniem. Oto mój przepis na pierogi z mięsem - przepraszam za jakość zdjęcia, ale wciąż mam aparat w naprawie (mógłby wreszcie wrócić!).
Szpinak dokładnie przebrać i bardzo dokładnie wypłukać z piasku. Nic tak nie psuje smaku , jak trzeszczący między zębami piasek. Większe liście rozerwać, odciąć twarde łodyzki.
Flaki oczyścić, umyć i ugotować do miękkości. Mięso wołowe gotować w oddzielnym garnku wraz z warzywami, solą i pieprzem. Połączyć flaki z wywarem. Przyprawić do smaku przyprawami. Gotować. Po ugotowaniu odcedzić warzywa. Flaki i mięso pokroić w paski. Marchewkę zetrzeć na tarce, dodać do mięsa i flaków.
Oto moja propozycja na Zimowy Festiwal Zupy - rosół . Jest skutecznym "rozgrzewaczem" w mroźne , zimowe dni . A taki gotowany na mięsie z kury jest o wiele smaczniejszy ( chociaż bardziej tłusty ) od rosołu z kurczaka :)
Wątróbka nigdy nie była na czele moich ulubionych dań. Kiedy pojawiała się w moim domu rodzinnym na obiad, jadłam ją oczywiście, ale bez jakiegoś specjalnego zadowolenia. Bardziej smakowała mi cebulka, która razem z tą wątróbką znajdowała się na patelni. Jak się jednak okazało, mój mąż wątróbkę lubi. I to bardzo.
Nie do końca wiem co mi wyszło ale jest pyszne :-)Wiem, że kwaśnicę robi się bez marchewki i innych warzyw z zestawu włoszczyzny. Nie udało mi się jednak kupić kiszonej kapusty bez marchewki i to mi wyszło:
Trudno jest mi dłużej wytrzymać bez owoców morza, toteż jeśli tylko natknę się gdzieś na świeże krewetki, od razu kupuję i szukam nowego sposobu na ich przyrządzenie. Ostatnio najbardziej pasuje mi marynowanie ich w oliwie z przyprawami i wrzucanie na patelnię grillową. Tym razem jednak postanowiłam je upiec, ponieważ grillowanie prawie kilograma krewetek średniej wielkości byłoby nieco pracochłonne.