Przepis ten dostałam od kogoś już bardzo dawno temu i jakoś nigdy dotąd go nie robiłam. Kiedy wrzuciłam nazwę "rzeszowiak" w google, wyskoczyło mi zupełnie inne ciasto niż w moim przepisie, więc bardzo możliwe, że niektórzy z Was znają tę inną wersję.
Sernik to chyba jedyne ciasto , które u mnie zawsze gości na świątecznym stole. Zazwyczaj korzystam z kilku sprawdzonych przepisów , ale tym razem postanowiłam w końcu wypróbować przepis Dorotus76 (miałam ten serniczek na oku już od bardzo dawna).
W oryginalnym przepisie, to ciasto nazywa się "do góry nogami", bo po upieczeniu i ostygnięciu, trzeba je było odwrócić tak, aby kruchy spód znalazł się na górze. Ja postanowiłam jednak zostawić je tak, jak było upieczone, bo szkoda mi było tej delikatnej pianki.
Już sama nazwa brzmi obiecująco ;-) Co prawda jest to ciasto , które wymaga poświęcenia sporo czasu i pracy , ale w końcu raz na jakiś czas można pokusić się o zrobienie takiego kolorowego przekładańca , tym bardziej , że smakuje wybornie. Bardzo polecam :-)
Jeśli lubicie ciasta kokosowe , zwłaszcza takie z masą przypominającą wnętrze batonika Bounty , to ten przepis jest właśnie dla Was. Odkurzyłam go w swoim starym notatniku i troszeczkę udoskonaliłam (tak mi się przynajmniej wydaje).
Sodę oczyszczoną rozpuścić w mleku i połączyć z resztą składników. Zagnieść ciasto, podzielić je na dwie części. Jedna rozwałkować i przenieść do tortownicy. W piekarniku nagrzanym do 170-180 stopni upiec na jasnozłoty kolor.
Kokosowa beza , słodki sezam , kwaskowaty dżem i chałwa - i to wszystko w jednym cieście . Przepis na sezamowca dostałam od koleżanki [dzięki Zosiu ! :-) ] - piekłam go już kilka razy i wciąż cieszy się niezmiennym powodzeniem wśród osób , które miały okazję go spróbować . Może i Wam posmakuje :)
Przypomina połączenie sernika z murzynkiem - z tym , że ciasto jest dużo delikatniejsze i bardziej puszyste niż murzynkowe . Moje "poduchy" nie wyszły tak zgrabnie jak u Caritki - u mnie bardziej przypominają wysepki w morzu sera niż poduszki - ale w smaku są doskonałe . Wypiek zdecydowanie do powtórzenia :-)
Weekend Korzenny, który zorganizowała Ptasia trwa u mnie już tydzień, bo zapachy i smaki korzenne unoszą się w mojej głowie i wokoło mnie już dobrych kilka dni. Kolejnym cudownym zapachem świąt jest sernik Liski na piernikowym spodzie. Urzekły mnie cudowne zdjęcia i jak tylko go zobaczyłam już czułam jego zapach...
Ciasto tak pyszne,że zostało tylko zdjęcie:) Jest efektowne a jednocześnie nie wymaga wiele pracy. Polecam bardzo! Jest zgubne , jeśli ktoś tak jak ja odchudza się:) W głowie aż przewraca mi się, od nadliczbowych kcalorii.
Zgodnie z życzeniem Ukochanego upiekłam sernik. Oczywiście inny niż te, które piekłam do tej pory, bo muszę wypróbować każdy przepis. Miałam w szafce krem krówkowy, więc postanowiłam tym razem go wykorzystać. Przepis na ten sernik znalazłam u Alexandry. Ciasto jest fantastyczne w smaku. Krem krówkowy dodaje słodkości, a orzechy świetnie do niego pasują, jak w batoniku "Snickers".
Biszkopt przekroić na dwie części. Nasączyć przygotowaną wodą. Nałożyć część kremu i docisnąć drugim biszkoptem. Czynność powtórzyć. Nałożyć pozostałą część kremu. Ozdobić migdałami i startą czekoladą.
Czy to w ogóle możliwe , żeby sernik był bez sera ?... To co to za sernik ?! Okazuje się , że jest to możliwe , a co ciekawsze wcale nie odczuwa się braku tego sera.
Biedroneczki są w kropeczki... Mam ten przepis już od jakiegoś czasu , ale kiedyś robiłam to ciasto trochę inaczej - były dwie warstwy ciasta kakaowego , dwie kremu , a biszkopt był w środku. Chciałam jednak , żeby bardziej przypominało wyglądem prawdziwą biedronkę , więc dokonałam pewnych zmian i nieskromnie przyznam , że chyba mi się to udało ;-)