Już od dłuższego czasu miałam ochotę na zwykłą babkę piaskową - i ciągle odkładałam jej upieczenie . W końcu się zmobilizowałam i dzisiaj ją upiekłam .
Ciasto o nazwie "Kolorowe oczy" fajnie brzmi i super smakuje. Skorzystałam z przepisu słynnej siostry Anastazji. Upiekłam je na imieniny mojego męża, zachęcam do wypróbowania!
Dzisiaj zapraszam Was na bardzo prostą babkę - aż dziw, że jeszcze nie było jej na blogu. Jest tak prosta do zrobienia, że wręcz nie sposób jej zepsuć. Polecam zwłaszcza tym osobom, które nie wierzą w swoje umiejętności kulinarne - po tej babce na pewno poprawi Wam się samoocena :)
Tak jak obiecałam wielbicielom szarlotki, podaję kolejny wspaniały przepis na to ciasto. Uważam, że jest najlepszy ze wszystkich, jakie do tej pory wypróbowałam. Szarlotka jest prze-py-szna! Ciasto po prostu rozpływa się w ustach, a w nadzieniu wszystko wspaniale współgra. Troszkę wzbogaciliśmy nasze nadzienie, ja o likier amaretto i większą ilość cynamonu, a synek o łyżkę miodu kasztanowego.
Żółtka z cukrem i margaryną utrzeć. Dodawać po trochu twaróg, następnie dodać mąkę ziemniaczaną. Na końcu dodać ubitą pianę z białek. Delikatnie wymieszać...
Do jego upieczenia nie trzeba chyba zbyt długo namawiać, tym bardziej, że TEN piernik przeszedł moje oczekiwania. Jest niesamowicie pulchny, wilgotny i smakuje rewelacyjnie. Powinien być przełożony powidłami śliwkowymi ale ja użyłam dżemu mandarynkowego więc wyobraźcie sobie jak bosko smakował:)
Z przepisu mojej ukochanej Babci, tradycyjna, pyszna, szarlotka w kratkę. Pachnącą rodzinnym domem, w smaku wypełniona wspomnieniami z lat dziecięcych, oprószona uśmiechem ukochanej Babci. Najlepsza oczywiście w wykonaniu Babuni D., po brzegi wypełniona jej miłością, ciepłem i dobrocią.
Zapraszam na moją wersję makowca. Nie tradycyjny, drożdżowy, taki jak piecze moja mama, ale na cieście ucieranym. Zupełnie inny, ale równie smaczny i tak samo pachnący aromatem migdałowym - to zapach, który bardziej niż jakikolwiek inny kojarzy mi się z makowcem.