Moją kolejną słabością jest czekolada, a torty czekoladowe są moją małą obsesją, zwłaszcza te urocze, w wersji mini. Z powodu wyjątkowego święta rodzinnego postanowiłam "zabłysnąć" cudownym, mocno czekoladowym deserem. Dzięki moim nowym foremkom silikonowym w kształcie małych kopuł , deser zyskał dodatkowy efekt wow.
Są takie desery, które po prostu zapadają w pamięć, również tę naszych kubków smakowych. Ten mały torcik jest właśnie taki. Już sam jego wygląd wyróżnia go pośród innych torcików. Jednak jego niesamowicie wspaniałe, kremowe wnętrze jest po prostu nie-do-za-po-mnie-nia.
Tort jest zdecydowanie dla wyjątkowych łasuchów, baaaaardzo słodki, ale przecież taki powinnien być tort bezowy ! Połączenie mascarpone z masą karmelową, orzechami i daktylami jest pyszne.
Dzisiaj po tej dość długiej przerwie prezentuję przepis, który robiłam jakiś czas temu, ale uważam, że świetnie sprawdzi się na świątecznym stole obok makowca, czy piernika. Jeżeli lubicie niestandardowe serniki - jest to przepis dla was!
Co roku na Święta piekę mój najulubieńszy keks na świecie. Uwielbiam jego smak i chwilami łapie się na tym, że mogłabym zjeść nie jeden kawałek. W tym roku jednak zrezygnowałam z mojego zwyczaju i zamiast sprawdzonego już przepisu wypróbowałam coś nowego.
Przyznam, że z tym ciastem jest trochę zabawy... Na jedną struclę potrzeba aż pięć małych "makowców", czyli cała robota z faszerowaniem i zwijaniem razy pięć. Jednak kiedy już się z tym uporałam, upiekłam, wystudziłam i przekroiłam, to zrobiłam "łał" :) Cóż za urodziwa strucla! Boski wypiek (mniej) boskiej kucharki ;)