Tarta cytrynowa wg Ricka Steina’a jak przystało na klasykę gatunku jest delikatna i oczywiście kwaskowa. Niestety zgodnie z sugestią autora najlepiej ją spożyć pierwszego dnia, bo drugiego zaczyna pękać…. Wiem coś o tym, bo drugiego dnia robiłam zdjęcia….;) Niemniej serdecznie zapraszam na pyszną cytrynową tartę…:)
Kupiłam kurki i zrobiłam quiche. Mój mąż zjadł, powiedział, że pycha. Potem dodał: Dałaś mi inspirację na quiche z kurkami. Za kilka dni też zrobię. I zrobił. Prawie te same składniki…a jednak quiche wyszły zupełnie inaczej. Oba pyszne. Oba według mnie cuda. Ale inne.
Czasem nachodzi mnie na coś ochota. Taka nieodparta ochota, że cokolwiek innego zjem to i tak w końcu skończy się na przyrządzaniu tego konkretnego czegoś. Ostatnio była to tarta czekoladowa. Wytrawna, ciemna i bardzo, bardzo czekoladowa. Na kruchym spodzie, tak samo czekoladowym jak nadzienie i polewa.
Ciasto wyszło bardzo smaczne, mocno orzechowe. Z każdym dniem smakowało mi coraz bardziej. W smaku skojarzyło mi się, sama nie wiem czemu, z baklawą. Bardzo słodkie - wystarczy naprawdę mały kawałek, aby mieć dość słodkości na jakiś czas. O ilości kalorii wolę nie wspominać ;)
Po tym, jak kilka dni temu przygotowałam, coś mnie tknęło, żeby podobny do pierowego farsz przygotować do tart. Doprawiłam go dodatkowo koperkiem oraz szczypiorem, co okazało się pomysłem lepszym niż dobry, bo tarta udała się znakomicie!
Dzisiaj skorzystałam z kremu patissiere. Ten żółtkowo-śmietankowy krem zachwycił mnie już kilka lat temu, kiedy tylko wpadła mi po raz pierwszy w ręce książka „Kuchnia Neli”. Od tamtej pory, w sezonie truskawkowym robię tartę z tym kremem bardzo często bez obawy, że mi się znudzi jej smak. Jest przepyszna! Krem trochę zmieniłam przez te wszystkie lata i podam tak, jak go robię obecnie.