Dziś z Synkiem tworzyliśmy kolejne ciasteczka- smaczne, aromatyczne ciasteczka cynamonowe. Inspiracją dla mnie były wypieki ciasteczkowe Dorotus a przepis pochodzi od Agusi z forum Cincin.
Masło ubijamy z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą masę. Dodajemy jajka, żółtko, miksujemy. Dodajemy mąki wymieszane z proszkiem do pieczenia. Następnie dolewamy mleko wciąż miksując. Dodajemy kaszę mannę i ocet.
Wczoraj z Synusiem zrobiliśmy mnóstwo pierniczków świątecznych, które w tej chwili grzecznie spoczywają w szczelnych pojemnikach. Na lukrowanie i zdobienie czekają do Świąt. Synuś to prawdziwa pomoc w pieczeniu, nie tylko wykrawał pierniczki,ale i wałkował ciasto, a potem dzielnie pomógł mi sprzątać :)
Serek ubić aż będzie gładki, dodać cukier puder, proszek budyniowy. Cały czas miksując wbić jajka.Białą czekoladę rozpuścić na parze. Dodać do masy serowej i zmiksować.
Drugą część ciasta wyłożyć do tej samej formy, nakładając na nią orzechową warstwę. Upiec w temperaturze 180 stopni przez 10 minut.Gotowe , ostudzone ciasta przełożyć masą budyniową, ciasto z orzechami układając na wierzchu.Smacznego!
Po przeczytaniu przepisu obawiałam się , że ciasto wyjdzie już nawet nie wilgotne , a wręcz rzadkie , jak zupa. Jednak zaryzykowałam i... opłaciło się :-) Wyszło takie jak chciałam - mocno czekoladowe i cudownie wilgotne (tak , koniecznie trzeba było to zaznaczyć w nazwie , bo niektóre ciasta czekoladowe są dosyć suche).
Kusiły , kusiły ... - aż skusiły ! Najpierw u Ewy , potem u Majanki i Atinki - są wszędzie - a zaczęło się od Liski :) Nie mogłam się dłużej opierać i też je upiekłam . Lubię wszystko , co kawowe , więc i te mufinki przypadły mi do gustu . Mocno kawowe , bardzo aromatyczne i do tego czekoladowa niespodzianka w środku . Pycha !
Jak ona pięknie pachnie! Tak niebiańsko i pewnie dlatego nosi taką nazwę. Przepis na tę drożdżówkę znalazłam u Abbry, a jej zdjęcia tak mnie kusiły, że długo się nie zastanawiałam nad upieczeniem tego pysznego ciasta. Jabłuszka wymieszane z cynamonem i ciasto drożdżowe to naprawdę cudownie pyszne połączenie, a jakie pachnące!
Chciałam uzyskać bananowo-pomarańczowy smak , więc zastąpiłam sokiem pomarańczowym mleko , które jest w oryginalnym przepisie . Okazało się jednak , że to za mało i smak bananów dominuje w tym cieście . Może gdybym dodała startej skórki pomarańczowej , to uzyskałabym ten efekt , o który mi chodziło . Ale i bez tego ciasto jest smaczne - wilgotne , a jednocześnie lekkie i do tego bardzo aromatyczne .
Karnawał w pełni , a to czas , w którym nie może zabraknąć pączków (przynajmniej u mnie). Tym razem skorzystałam z przepisu z tej strony i miały to być pączki wzorowane na popularnych w USA Krispy Kreme Doughnuts. Może niezupełnie takie wyszły (to jednak nie był powód do zmartwienia , bo te oryginalne są wyjątkowo słodkie i chciałam je zrobić głównie dla m-żonka , który je uwielbia) , niemniej jednak były bardzo smaczne i na pewno będę jeszcze wracała do tego przepisu :-)
Na urodziny Synka zrobiłam tort chałwowy. To była moja trzecia przygoda z tortem i muszę powiedzieć, że mimo małych przeciwności losu, udana. Jeśli chodzi o te przeciwności, to biszkopty mimo moich starań, nie wyrosły mi tak jak trzeba i nie dałam rady ich przekroić.
A u mnie karnawałowe szaleństwo trwa (i bynajmniej nie chodzi tu o tańce ;-) Znowu pączki , jednak tym razem nie drożdżowe. To typowe amerykańskie 'cake doughnuts' , znane między innymi z Dunkin Donuts.
Karnawał trwa , a zatem proponuję znowu coś smażonego.Tym razem nie pączki , ale podobnie. Świderki , bo właśnie o nich mowa , są mało słodkie , więc jesli ktoś takie właśnie woli , nie powinien ich w ogóle lukrować lub tylko delikatnie ozdobić.
Przyznam, że deser ten wygląda bardzo spektakularnie, ale tylko po tym jak wspomni się jego nazwę. Bo w przeciwnym wypadku, w innych okolicznościach widok żółtych, gęstych kropel na wierzchu ciasta wcale nie świadczy o jego pierwszej świeżości.
Czym można poczęstować dzieci na zabawie karnawałowej, żeby było smaczne, słodkie i nie pobrudziło za bardzo małych rączek księżniczek, piratów i spidermanów?