ŚWIDERKI
Karnawał trwa , a zatem proponuję znowu coś smażonego.
Tym razem nie pączki , ale podobnie. Świderki , bo właśnie o nich mowa , są mało słodkie , więc jesli ktoś takie właśnie woli , nie powinien ich w ogóle lukrować lub tylko delikatnie ozdobić. Surowe ciasto jest dosyć gęste , a jednocześnie łatwe do formowania. Dzięki dość dużej ilości drożdży (jak na taką porcję) świderki ładnie rosną i raczej szybko się smażą. Jest to dobra alternatywa dla tych , którzy nie przepadają za mocno słodkimi , nadziewanymi pączkami :-)
Składniki:
- 40 dag mąki
- 5 dag drożdży
- 1/2 szkl. ciepłego mleka (potrzebowałam trochę więcej)
- 2 łyżki cukru
- 1 jajko
- 5 dag masła
Drożdże rozpuścić w mleku , wymieszać z odrobiną cukru i mąki , odstawić na kilka minut w ciepłe miejsce. Do mąki dodać jajko roztrzepane z cukrem i wyrośnięte drożdże , wyrobić. Na końcu dodać rozpuszczone i ostudzone masło , wyrabiać , aż ciasto będzie gładkie i elastyczne (jeśli ciasto jest zbyt gęste , dolać trochę mleka). Przykryć i odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na ok. 1 godzinę. Następnie podzielić na równe części (u mnie wyszło 16) , z każdej z nich utoczyć wałeczek o grubości ok. 1 cm i długości 25 cm , składać na połowę i skręcać , formując świderek. Zostawić do wyrośnięcia na co najmniej 30 minut i smażyć jak pączki , tylko nieco krócej. Po usmażeniu i lekkim ostudzeniu polukrować.