Przypomniałam sobie o jednym z pierwszych ciast , które kiedykolwiek piekłam. Swego czasu , sernik ten dość często gościł na naszym stole (także świątecznym).
Sernik to chyba jedyne ciasto , które u mnie zawsze gości na świątecznym stole. Zazwyczaj korzystam z kilku sprawdzonych przepisów , ale tym razem postanowiłam w końcu wypróbować przepis Dorotus76 (miałam ten serniczek na oku już od bardzo dawna).
Serek ubić aż będzie gładki, dodać cukier puder, proszek budyniowy. Cały czas miksując wbić jajka.Białą czekoladę rozpuścić na parze. Dodać do masy serowej i zmiksować.
Na tegoroczne imieniny mojego męża Bartosza upiekłam sernik waniliowy wprost rozpływający się w ustach. Jakoś w tym roku wiosenno-słoneczna aura u nas nie pasuje i nie sprzyja jedzeniu ciężkich tortów ze słodkimi, kalorycznymi masami, a na torty owocowe jest jeszcze za wcześnie.
Ostatnio "chodził" za mną sernik... Nawet nie jakiś konkretny , ale jakikolwiek , byle z prawdziwym serem twarogowym , a nie kremowym. O ile ten drugi mogę sobie w każdej chwili kupić w sklepie , o tyle ten drugi muszę "wyprodukować" sama , a potrzeba na to przynajmniej trzech dni. No , ale jak trzeba czekać , to trzeba ;-)
Kolejną moją propozycją do zabawy Gotujemy po Polsku, której patronuje serwis zPierwszegoTłoczenia.pl jest sernik krakowski. Jestem więc konsekwentna i przedstawiam kolejną południową propozycję;) Na sernik krakowski miałam chęć od dawna, zawsze jednak przepis odkładałam na później. Zabawa Ireny i Andrzeja sprawiła, że zdecydowałam się go zrobić. Oj, żałuję tylko, że tak długo z tym zwlekałam hi hi;) Sernik jest wspaniały, mokry, pełny sera, pachnący jak tylko może być serniczek. Uwielbiamy takie serniki.
Długo zastanawiałam się co upiec. Z pomocą przyszła mi Atinka podpowiadając pyszny cytrynowy serniczek, który sama także piekła. Uwielbiamy serniki, więc zdecydowałam, że to właśnie on będzie moją propozycją do tegorocznej cytrusowej zabawy. Zapraszam na mój pyszny, cytrynowy, mięciutki serniczek.
Troszkę zmieniłam przepis, bo zamiast jogurtowej polewy na wierzchu znalazła się roztopiona czekolada - bardzo pasuje do piernikowych smaków. Kremowy sernik z delikatną korzenną nutką , na aromatycznym spodzie o smaku piernika - taki deser bardzo nam smakował :)
Sernik limonkowy autorstwa Jamiego Oliviera, doskonały dla wszystkich, którzy lubią słodko-kwaśne desery. My bardzo lubimy. Trójka blogowiczów kusiła, kusiła, no i skusiła. ;-) Ja dodałam więcej soku z limonki (nie mogłam się powstrzymać), do masy dosypałam skórek (nie mogłam się powstrzymać), a do czekoladowo-ciasteczkowego spodu przyprawy korzennej (n.m.s.p.).
Ten sernik robiłam we Włoszech. Prosiła mnie o to nasza polsko-włoska rodzinka ;) Nie mogłam odmówić, zwłaszcza, że pieczenie serników to czysta przyjemność. Wymyśliłam sobie sernik z limoncello:) Musiał wyjść pyszny, przecież z jego dodatkiem nie mógł wyjść inny, prawda? Nie zawiodłam się na mojej intuicji ;) Wszystkim bardzo smakował, co mnie niezmiernie ucieszyło.
To jest niesamowite jak ten czas pędzi! Wprost nie mogę uwierzyć, że prowadzę tego bloga już 3 lata! Tak, tak, 3 lata. Zaczęło się tak niewinnie 24 października 2007roku. Założyłam tego bloga i byłam zupełnie zielona, to miał być mój zeszyt z zapiskami, taki mały w tym wielkim świecie internetu.
Tak, mamy już Nowy Rok, a ja jeszcze nie pokazałam świątecznego sernika;). Na święta zrobiłam ciasta wg sprawdzonych przepisów, był to : makowiec, piernik na Guinnessie, a także ten piernik mojej mamy. Postawiłam za to na nowy sernik, na który przepis podała Dorotuś. Świąteczny, miękki, wilgotny, z dodatkiem rodzynek, pełen sera, a właściwie sam ser, bo to sernik bez spodu. Wszystkim bardzo smakował, pyszności! Na pewno zrobię go jeszcze nie raz, to zdecydowany hit!:)
To jeden z najprostszych przepisów na sernik. Bez spodu , bez udziwnień. Nazwałam go " z rodzynkami" , ale oczywiście nie są one nieodzownym składnikiem. A tak przy okazji przekonałam się , że odtłuszczona wersja tego sernika (wyjątkowo użyłam "chudego" sera) smakuje równie dobrze jak ta pełnotłusta :-)
W masie serowej, która ma rozkosznie różowawy kolor, smak grejpfruta jest tylko delikatnie wyczuwalny, natomiast galaretka to kwintesencja grejpfutowości. Nie ma tam nic poza sokiem, cukrem, odrobiną wody i żelatyną. Jeśli jesteście tak samo zwariowani na punkcie tych cytrusów, jak ja, z pewnością Wam posmakuje.