Jeśli lubicie budyń i jesteście wielbicielami szarlotki , to ten przepis jest właśnie dla Was. Z połączenia delikatnego , kruchego ciasta , budyniu i jabłek wychodzi naprawdę smaczna kompozycja :-)
Rewolucji nie będzie:) Przepis podawałam w ubiegłym roku. Mam dwie lewe ręce do wypieków. Ciasta i inne słodkie frykasy są, gdy totalna palma odbija Trufli. Rurki piekłam w lipcu.....zdjęcia już historyczne;) Przepis zaczerpnięty z galerii potraw (Hani-2). Jedynym moim dodatkiem jest polewa czekoladowa
Oponki niesamowicie kojarzą mi się z karnawałem, z tłustoczwartkowym obżarstwem. W tym roku nie udało mi się ich zjeść w ten słynny dzień, i pewnie wcale bym ich nie zrobiła, gdyby nie przepis i cudne zdjęcie podane na blogu Ireny i Andrzeja.
To było do przewidzenia , że długo nie wytrzymam bez jakiegoś kokoswego wypieku ;-) Najpierw miały to być ciasteczka , ale akurat wpadł mi w ręce przepis (włożony pomiędzy kartki mojego notatnika) na tę właśnie kremówkę. Ciasto w sumie jest proste w wykonaniu , niezbyt pracochłonne , a jakie smaczne. Półkruchy spód , w środku dużo budyniu śmietankowego , przykrytego z wierzchu przyrumienioną masą kokosową. Pycha !
Dla uspokojenia gonitwy myśli, zrobiłam na śniadanie placuszki smakujące jak mini serniczki. Bardzo delikatne i mało słodkie. To kolejne z moich dań doskonale sprawdzających się jako comfort food. Polecam!
Będą białe Święta? Tak bym chciała. Świąteczny nastrój jest wtedy jeszcze bardziej świąteczny. Na razie jest zimno ... coraz zimniej. I zaczął padać śnieg!Ubrana w ciepły sweter wyszłam na balkon opatulić donicę z ziołami i krzewy poziomek. Mam nadzieję, że moje zioła wiosną wypuszczą nowe pędy. W skrzynce na barierce Senecio cineraria (Starzec popielny) wygląda jeszcze całkiem ładnie, choć nie wiem jak długo jeszcze.
Od dziecka lubiłam zostawać sama w domu. Zdarzało się to bardzo rzadko i zawsze czekałam podekscytowana kiedy usłyszę -zamknij za nami drzwi. Głowa buzowała od pomysłów. Miewałam najróżniejsze, ale dwa z nich były stale w czołówce „rankingu”: zrobię sobie coś odlotowego do jedzenia i uzupełnię pamiętnik. Na spokojnie. Bez pośpiechu i obaw, że w połowie zdania ktoś wejdzie i nie dokończę myśli. Zawsze gdy przerywałam opisywanie jakiegoś ważnego przeżycia i wracałam do niego za jakiś czas, to już nie było to. Kreślenie, zamazywanie, bo już były inne emocje i inne spojrzenie na sprawę.
Fantastyczne połączenie smaków czekolady i pomarańczy. Może bardziej zimowe, ale sernik jest tak pyszny, że z całą pewnością na wiosennym stole wielkanocnym także mu się spodoba ;) Przepis na ten pyszny sernik znalazłam u Atinki, a robiłam go na imieniny mojego Ukochanego.