Są delikatniejsze niż typowe rogale drożdżowe i dłużej zachowują świeżość. Oczywiście o ile w ogóle doczekują dnia następnego , bo są takie dobre , że znikają z talerza w mgnieniu oka :-)
Nazbierało mi się trochę białek , a w poszukiwaniu przepisu na ich zużycie trafiłam tutaj. Wprowadziłam kilka zmian , bo uparłam się , żeby zmieścić wszystko w tortownicy (była trochę za mała , więc musiałam kombinować). Biszkopt upiekłam tylko z 2 jajek (według własnego przepisu) , do pianki dodałam nieco więcej cukru , a na środku ciasta zrobiłam "górkę" , żeby masa nie wylała się poza formę.
Jest to ciasto , które zazwyczaj robię na święta , jednak tym razem zmieniłam plany , bo doszłam do wniosku , że smak keksu zostanie przyćmiony przez inne ciasta , a szkoda by było. Dlatego właśnie odczekałam trochę i upiekłam go dopiero teraz , by można było w pełni delektować się jego smakiem :-)
Przepis ten dostałam od kogoś już bardzo dawno temu i jakoś nigdy dotąd go nie robiłam. Kiedy wrzuciłam nazwę "rzeszowiak" w google, wyskoczyło mi zupełnie inne ciasto niż w moim przepisie, więc bardzo możliwe, że niektórzy z Was znają tę inną wersję.
Kilka dni temu moja córcia skończyła 3 lata i z tej to właśnie okazji zrobiłam tort. Biszkopt upiekłam taki jak zawsze , tylko zmniejszyłam proporcje , ze względu na wielkość formy (użyłam mniejszej , o średnicy 20 cm). Krem czekoladowy zrobiłam natomiast z nowego przepisu (teraz już wypróbowanego - polecam).
Kolejna blogowa akcja wspólnego pieczenia (i gotowania). Tym razem świętujemy Dzień kobiet i to koniecznie na żółto :-) Co prawda moje ciasteczka nie są całe w tym kolorze , w dodatku dosyć blade , ale może nie zostanę przez to "zdyskwalifikowana" ;-)) Przepis wymyśliłam sama , a właściwie "poskładałam" z trzech innych przepisów i w ten oto sposób powstała moja , znacznie zmieniona , wersja amerykańskich 'Banana Moon Pies'.
Jeśli pomyślicie o drinkach z ginem, zapewne 90% z Was stwierdzi, że chodzi o gin z tonikiem lub z sokiem pomarańczowym. Tymczasem na bazie ginu można stworzyć wspaniałe, efektowne drinki, korzystając z prostych i niedrogich składników. Takie drinki są bardzo orzeźwiające i zdecydowanie przeznaczone dla osób, które preferują wytrawny i nieco cierpki smak - ja się do nich zaliczam.
Ten przepis znalazłam na opakowaniu mleczka kokosowego, a ponieważ jestem fanką wszystkiego, co kokosowe, szybko go wykorzystałam. Po zastanowieniu, wzbogaciłabym poniższy przepis o jakiś alkohol, np. Malibu.
Święta, święta... i po świętach, teraz czas na dojadanie świątecznych wypieków i stopniowy powrót do codzienności. W tym roku przygotowywałam dwa ciasta: tort urodzinowy dla mojej siostry i delicję jabłkowo-serową.
Mamy obecnie karnawał , więc nie może zabraknąć w tym czasie pączków. A , że tegoroczny post zaczyna się bardzo wcześnie , zatem czas najwyższy na smażenie , zwłaszcza , jeśli chcemy sobie wypróbować przepis przed "tłustym czwartkiem" ;-)
Ten przepis znalazłam na stronie " The Fresh Loaf " i żałuję... , że nie skorzystałam z niego wcześniej ;-) Okazał się po prostu rewelacyjny. Zarówno ślimaczki serowe jak i rodzynkowe wyszły przepyszne.
Ten przepis znalazłam na stronie "Mojego gotowania". Już od dawna planowałam zrobienie tej chatki , bo lubię takie wyzwania , ale czekałam na wenę ;-) Nie miałam kwadratowej blachy , więc użyłam prostokątnej i wyłożyłam ją folią aluminiową , formując kwadrat. Ciemny biszkopt wyszedł nieco niższy , w związku z tym musiałam potem więcej okroić jasny biszkopt , żeby wszystko do siebie pasowało. W każdym razie efekt końcowy przeszedł moje oczekiwania - ciasto nie tylko ciekawie wyglądało , ale też było pyszne w smaku - "było", bo zostało dość szybko skonsumowane ;-)