Dziś najbanalniejsza zupa na świecie, na specjalną prośbę pewnej osoby :)Trudno w to uwierzyć, ale ostatnio spotkałam kogoś, kto nie umie ugotować ogórkowej...
Będąc w klimacie gotowania po polsku uwarzyłam (jak to mówi mająca wczoraj urodziny Siostra) zupę ogórkową. Należy ona do moich ulubionych zup, których jest dość sporo :) Jak tak dalej pójdzie to będę musiała założyć osobną kategorię z zupami ;)
Przejrzałam mojego bloga i aż trudno uwierzyć, że nie dałam przepisu na zupę pomidorową. Hmmmm dziwne.....tyle razy ją gotowałam :) Gapa ze mnie i tyle. Póki co, zupa z przecieru własnej roboty. Jak będą tańsze pomidorki to wyczaruję jeszcze raz pomidorową.
Kurę umyć, podzielić na mniejszą porcję, wrzucić do gara z wodą i gotować. Zebrać "burzyny". Warzywa obrać, umyć, wrzucić w całości do gotującej się kury. Dodać listki laurowe, ziele angielskie, pieprz i sól do smaku. Gotować na "wolnym" ogniu aż mięso będzie miękkie.
Oto moja propozycja na Zimowy Festiwal Zupy - rosół . Jest skutecznym "rozgrzewaczem" w mroźne , zimowe dni . A taki gotowany na mięsie z kury jest o wiele smaczniejszy ( chociaż bardziej tłusty ) od rosołu z kurczaka :)
Zupę szczawiową uwielbiam, szczególnie podaną na gorąco z pysznym jajeczkiem. Uwielbiam ten kwaskowaty smak szczawiu i mogę go jeść ot tak prosto z łąki ;) Ten, którego użyłam do zupy kupiłam, ale na pewno wybiorę się także na poszukiwanie szczawiu na pobliską łąkę :)
Wiem, że każdy ma swój ulubiony sposób na rosół i każdy na pewno nazwie go najlepszym. Dodaję jednak ten wpis z myślą o tych, którzy chcą spróbować zrobić go inaczej bądź też nie mają własnego przepisu.
Jak szybko niekiedy zapominamy o najprostszych smakach z dzieciństwa! Zupy kalafiorowej nie jadłam już przysłowiowe 100 lat :) Uwielbiam ją: taka sycąca, lekko śmietanowa, lekko słodka - a przecież nie ma w niej cukru!