Piąty wpis to ... śledzie , bo dawno ich nie było ;))) Zrobiłam eksperymentalnie śledzika według przepisu podanego przez Yfcię w Galerii Potraw . Jeżeli lubicie pikantno-słodkie smaki , to ta potrawa jest właśnie dla Was .
Śledzie pokroić w cienkie paseczki, do 2 cm. Cebulę pokroić w bardzo cienkie piórka i obgotować we wrzątku przez 5 minut, następnie osączyć na sitku. Ananasa pokroić w niewielkie kawałki. Wszystko razem wymieszać. Do majonezu dodać sok z ananasa, uważając, żeby nie był za rzadki, ale miał posmak ananasowy. Doprawić solą i pieprzem. Sosem tym zalać mieszankę śledzi z ananasem, uważając, żeby śledzie nie pływały w sosie, a tylko były nim dobrze zwilżone. Najlepiej przygotować dzień wcześniej, żeby smaki się "przegryzły". Smacznego.
Wszystkim Czytelnikom mojego bloga składam najserdeczniejsze życzenia zdrowych, radosnych , a przede wszystkim rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. A na zakąskę proponuję rewelacyjne śledzie imbirowe. Bardzo aromatyczne, leciutko szczypiące w język, z chrupiącą cebulką. Znikają w mgnieniu oka.
Lubimy śledzie w każdej chyba postaci. Na Wigilię serwuję ich często kilka rodzajów, poza klasycznymi w oleju, śmietanie itp są zawsze obowiązkowo te po japońsku.
Wypróbowałam w życiu sporo przepisów na śledzie, lepszych lub gorszych, ale chyba żadne jeszcze nie zachwyciły mnie tak bardzo jak te, w aksamitnym sosie curry.
Zbliżają się święta a to znak, że należy zacząć testować przepisy na śledzie, co by na wigilijnym stole zagościła ich pyszna rozmaitość i co roku było, poza klasykami, coś nowego.
Czy na Waszych stołach pomiędzy dwunastoma tradycyjnymi potrawami znalazło się w tym roku miejsce na eksperymenty? Do nas przywędrowała ta niezwykle efektowna sałatka ze śledziem. Próbowałam obu warstw i są pyszne, ale myślę, że smaki dopiero rozwiną się w pełni po odstaniu kilku godzin w lodówce :)