Jak muffiny , to wiadomo , że banalnie proste , jak z białą czekoladą i jagodami , to na pewno smaczne , a jak jeszcze do tego z kruszonką , to już lepiej nie trzeba. Chociaż...
Nagle poczulam wielka ochote na taki wytrawny wypiek. Juz kiedys robilam muffinki w tym stylu i wtedy zniknely ze stolu w oka mgnieniu. Pamietam do dzis ich smak. Przyznam szczerze, ze bardzo nam zasmakowaly i chyba cieszyly sie wieksza popularnoscia niz muffiny na slodko. Tym razem bylo podobnie. Nim dobrze ostygly to juz ich nie bylo.
Jak nie wiadomo co upiec i żeby było szybko , to najlepiej pogrzebać w przepisach muffinkowych. Mój wybór padł na bananowe muffinki z dodatkiem suszonych moreli. Czy muszę pisać , że były smaczne ? - chyba nie ;-)
Te muffiny upiekłam jadąc na wycieczkę w ubiegły piątek. Są warte polecenia zwłaszcza dla osób unikających rafinowanego cukru, bowiem swój smak zawdzięczają wyłącznie bananom i miodowi. Przepis ten można też wzbogacić, dodając posiekane orzechy, migdały lub czekoladę.
Czy może być coś prostszego do upieczenia niż muffiny ? Ano może - ciasto muffinowe ! Skorzystałam z przepisu na typowe muffiny z jagodami i zamiast upiec je w małych foremkach , zrobiłam jedno , duże ciasto. Jednak owoców nie mieszałam z ciastem , jak podaje podstawowy przepis , tylko wysypałam na wierzchu.
Uwielbiam jak słodziutkie muffiny przełamane są kwaskowym smakiem owoców. Zimą najlepiej w tej roli sprawdzają mi się maliny. Mrożone są dość łatwo dostępne, małe, niezbyt drogie i pyyyszne. Idealnie spełniają swoją rolę. Kwasek owoców przełamuję niesamowitą słodyczą białej czekolady. Lubię białą czekoladę - znacznie bardziej od tej zwykłej. A jak do tego dodamy jeszcze wanilię do ciasta to ciężko się oderwać od tych małych słodkości. Polecam wypróbowanie :)
W Norwegii wciąż zimno. Czasem n i e pada :)Gdy temperatura ‘podskakuje’ do 18 st C jestem przeszczęśliwa i idę biegać. Ale na tym na razie kończy się skala… czekam na ciepło i słońce w większej ilości. Wieczorami Siedzę opatulona i myślę, że u Was tak ciepło i pichcicie lekkie dania na słoneczne dni. Ja za to piekę słodkości na niepogodę :)
Dostałam od Mamy piękne talerzyki deserowe w muffinki. Komplet to cztery sztuki a każdy inny, każdy śliczny, postanowiłam dopasować muffinki do talerzyków. Odsłona pierwsza.
Rozpuść masło na ogniu lub w mikrofalówce i odstaw do przestudzenia. Do miski wsyp mąkę, proszek, sodę i wymieszaj. W osobnym naczyniu roztrzep jajko, dodaj cukier i ucieraj na kogel - mogel. Wlej mleko i przestudzone masło, wymieszaj.
Przygotowanie tych muffinek należy zacząć od gruszek. Muszą to być małe gruszki, aby zmieściły się w foremkach. Umyj 5 gruszek, obierz ze skóry i od spodu wydrąż gniazda nasienne zostawiając ogonek u góry.
To drugie wytrawne muffiny, które zrobiłam. Pierwsze, z papryką, były naprawdę super, a niedawno znaleziony u Majki przepis skusił mnie połączeniem tego, co uwielbiam: mozzarelli, bazylii i suszonych pomidorów.Muffinki były pyszne. Niestety, wstyd mi, ale zagapiłam się i za bardzo mi się zrumieniły. I dlatego nie są do końca takie "tricolore" jak powinny. Na pewno jednak zrobię drugie podejście i wtedy już nie popełnię tego błędu ;)
Można je też przygotować w formie jednej dużej tarty lub opier po prostu w tortownicy. Babeczki smakują rewelacyjnie jeszcze ciepłe, podane z kulką lodów waniliowych. Polecam!