Ponownie coś dla wielbicieli mocniejszych wrażeń :) Ostrość tej potrawy zależy oczywiście od tego, jak ją przyprawicie, ale zapewniam, że warto poeksperymentować z przyprawami i przeżyć meksykańską przygodę kulinarną.
To ciasto jest świetnym sposobem na zużycie czerstwej chałki lub ciasta drożdżowego . Jest proste , bardzo smaczne i szybko się je robi . Można je zjeść na gorąco - prosto z piekarnika , ale równie dobrze smakuje na zimno .
Ciasto jest dość wilgotne . Ananasy są trochę za słodkie do tego ciasta , ale nie miałam pod ręką innych owoców . Kwaskowate owoce bardziej by pasowały ...
Podsmaż mięso (bez cebuli) na oliwie, wyjmij z patelni, na ten sam tłuszcz wrzuć kurki i podduś. Kiedy kurki puszczą wodę, wrzuć mięso i duś do momentu, aż mięso będzie miękkie. Jeśli wody jest zbyt mało, dolej, możesz ewentualnie dodać kostkę rosołową.
Watruszki to takie rosyjskie bułeczki drożdżowe. Najbardziej przypominają znane mi już od dawna kołaczyki z serem. Są mięciutkie i mają dużo serowego nadzienia - takie mini-serniczki na drożdżówce. Pyszne !
Moje bułeczki oczywiście są blade i zawichrowane, mają różne kształty, bo nie zapanowałam nad nimi do końca tak jakbym chciała. Nie zrobiłam też nacięcia, ale są tak pyszne, tak pachną Italią, ach! Pycha!:) Smakowały nam baaardzo i muszę je powtórzyć koniecznie!:)
Dotychczas korzystałam z przepisu z "Kuchni polskiej" , z którego wychodziły smaczne, ale dość ciężkie gofry. Dzisiaj postanowiłam wypróbować przepis Bajaderki z forum cincin. Bajaderka pisze, że są lekkie jak piórko - i ja się pod tym podpisuję . Tak leciutkich i delikatnych gofrów jeszcze nie jadłam !
Po produkcji drożdżówek zostało mi trochę masy makowej, więc postanowiłam, że zrobię jeszcze mufinki z jej dodatkiem. Jako baza posłużył mi przepis na mufinki makowo-migdałowe - trochę go zmodyfikowałam i powstały mufinki makowe z jabłkową niespodzianką w środku :-)
Chilli brzmi dosyć groźnie, zwłaszcza w naszej kulturze. Natychmiast kojarzy się z wypalającą wnętrzności substancją, a spożycie potraw nią przybranych jest wyczynem większym niż przejście po rozżarzonych węglach i bliskim wsadzeniu sobie igły w oko. Otóż nie każdy u nas wie, że ową ostrość można sobie dawkować przy pomocy pestek.
Już dawno chciałam ją zrobić , ale dość długo trwało, zanim odważyłam się spróbować. Podobno moja babcia piekła świetną babkę parzoną - pomyślałam, że może ciut tych zdolności przekazała mi w genach - i upiekłam taką babę na Wielkanoc.
To moja kolejna propozycja do Kuchni Wielkanocnej . Sos chrzanowy jest u nas obowiązkowy - moja mama od zawsze przyrządza go na święta, i ja też nie wyobrażam sobie wielkanocnego stołu bez tego dodatku. Podajemy go do wędlin i jajek na twardo.
Szukałam pomysłu na wykorzystanie reszty sera, który został mi po pieczeniu warstwowca. U Moniki znalazłam przepis na warkocze serowe (wg Bajaderki). Warkocze bardzo mi się spodobały i postanowiłam je upiec - w ostatniej chwili zmieniła się koncepcja i w środku zamiast sera znalazła się marmolada [masa serowa wyszła mi bardzo rzadka i bałam się, że może zepsuć ciasto - więc zdecydowałam się na bezpieczniejszą wersję ;)].