Nocne bułeczki widziałam już na wielu blogach, wszędzie zachwalane, wszyscy mówią, że pyszne i wiecie co tak się zastanawiam, dlaczego dopiero teraz je upiekłam... ? Te bułeczki są wspaniałe, przepyszne!
Tuż po upieczeniu mają cudownie chrupiącą skórkę i mięciutki środek. Idealne na śniadanie. No , dobrze... późne śniadanie , chyba , że ktoś nie ma problemu z bardzo wczesnym wstawaniem ;-)
Postanowiłam sobie, że jak tylko będę miała czas będę piekła bułeczki na sobotnie śniadanko. Tak też zrobiłam tym razem, zagniatając ciasto poprzedniego wieczoru i piekąc bułeczki z rana w sobotę, kiedy Ukochany jeszcze spał.
Niedawno w ramach Weekendowej Piekarni na blogu Atiny i nie tylko u niej pojawiły się te smaczne włoskie pałeczki chlebowe. Prosty przepis zachęcił mnie do ich upieczenia.
Tak polubiłam pieczenie bułeczek, że znowu się na nie skusiłam. Tym razem są to bułki na miodzie z przepisu znalezionego u Dorotuś. Bułeczki te są wspaniałe - pyszne, mięciutkie i pięknie pachnące miodem. Wspaniałe na poranne śniadanko, doskonałe do filiżanki pachącej cytryną herbatki bądź ciepłego kakao. Moja rodzinka jest zachwycona świeżymi, pachnącymi, pysznymi bułeczkami na śniadanko, a mnie rośnie serce :)
Moje bułeczki oczywiście są blade i zawichrowane, mają różne kształty, bo nie zapanowałam nad nimi do końca tak jakbym chciała. Nie zrobiłam też nacięcia, ale są tak pyszne, tak pachną Italią, ach! Pycha!:) Smakowały nam baaardzo i muszę je powtórzyć koniecznie!:)
Kolejny przepis , któremu trzeba poświęcić dwa dni. Jeżeli wszystko dobrze się rozplanuje , to nie będzie to wcale uciążliwe , a wręcz pomocne , bo już z samego rana możemy mieć gotowe , chrupiące bułeczki. I mam tu na myśli naprawdę baaardzo chrupiące bułeczki.
Uwielbiam zapach czosnku, szczególnie kiedy podsmażam go na oliwie zamierzając dodać do jakiejś potrawy. Podoba mi się jego kształt i te ząbki, na które się go dzieli. Czosnek jest bardzo zdrowy, zawiera mnóstwo związków, które działają na nasz organizm jak antybiotyk, ochrona, a także leczniczo w przeziębieniach czy infekcjach.
Mięciutkie , przypominające chałkę bułeczki. Nie są jednak słodkie , więc doskonale nadają się zarówno na kanapkę z dżemem , jak też z szynką , czy czymkolwiek innym. W oryginale z ciasta formuje się owalne bułeczki i po części tak też zrobiłam , ale resztę zaplotłam jak w przepisie do nocnych bułeczek. Ciasto jest elastyczne , nie klei się do rąk i aż samo się prosi , żeby wyczarować z niego coś innego niż tradycyjnie okrągłe , czy owalne kształty.
Składniki ciasta zagnieść razem i odstawić na ok. godzinę do wyrośnięcia. Zagnieść razem z cebulką i salami i podzielić na 8 części. Uformować kulki i ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawić na ok. 30 minut. Piec 15-20 minut w temperaturze ok. 200 stopni.
Juz nie raz pieklam focaccia, to normalna KLIK, to znowu mini KLIK. Tym razem upieklam je w formie do muffinow. I pobily wszystkie inne focaccie ktore do tej pory robilam.Re we la cja !W srodku mieciutkie, na zewnatrz chrupiace.
Oto Jego Wysokość , a raczej Jego Bąbelkowość - Pan Zakwas ! Zrobiłam go według przepisu Mirabbelki, mam nadzieję, że będzie mi długo służył :-) Upiekłam już na nim dwa chleby i mam zamiar piec jeszcze, o ile uda mi się go utrzymać w dobrej formie.
Idealne bułeczki na śniadanko. Wspaniałe jeszcze ciepłe ze świeżym masełkiem i konfiturą. Do tego kubek mleka, kakao czy herbaty. Czego chcieć więcej...No może słoneczka za oknem :)
To mój debiut - dziś po raz pierwszy oficjalnie biorę udział w Weekendowej Piekarni. Zdarzało mi się już piec Piekarniane wypieki, ale zawsze "po fakcie", po zakończeniu zabawy. Tym razem udało mi się zdążyć na czas - postanowiłam upiec francuski chleb wiejski , który wybrała Atina, gospodyni zabawy w tym tygodniu. Przepis na ten chlebek pochodzi ze strony Mirabelki.