Ta pyszna zupa wpadła mi w oko na blogu Pieprz czy wanilia, który bardzo lubię. Ponieważ przepadam za soczewicą, postanowiłam tę zupkę ugotować - i bingo, jest super i wchodzi do mojego stałego repertuaru.
Zajrzałam do starego zeszytu z przepisami i znalazłam właśnie tę zupę. Ostatni raz robiłam ją kilkanaście lat temu, więc najwyższy czas przypomnieć sobie, jak smakuje :)
Usmażyć pokrojone w kostkę: kiełbasę, cebulę i paprykę, dodać do bulionu warzywnego razem z ziemniakami pokrojonymi w kostkę. Przyprawić papryką i cząbrem. gotować do ich miękkości..
...nie tylko dla drwali :) Nie trzeba całymi dniami ścinać drzewa, żeby zimą móc zjeść rozgrzewającą, sycącą zupę z fasolą i mięsnymi klopsikami. Wystarczy na przykład... poszaleć z psem na śniegu :)
Chcąc jednak dogodzić dziecku po tygodniowej nieobecności w domu, następnego dnia na stole pojawiła się zamówiona zupa. Nie do końca pomidorowa, ale jednak z pomidorami i jeszcze z pieczoną papryką i soczewicą. Gęsta, sycąca i pyszna.
Bardzo lubię słuchać audycji 'instrukcja obsługi człowieka' grażyny dobroń, zwłaszcza tych, w których jest mowa o wpływie sposobu żywienia na zdrowie. W którymś odcinku zalecano jeść zupy, bo pobudzają układ immunologiczny. I choć nie lubię gotować zup (choć lubię je jeść), to jakoś to mi zadziałało na wyobraźnię.
Ta wyszła taka, jak lubimy najbardziej - dość gęsta, pikantna, z chrupiącymi kuleczkami ciecierzycy. Imbir i kolendra nadają jej charakterystycznego smaku, chilli ostrości. Idealnie rozgrzewa i syci.