Jest to modyfikacja przepisu Roberta Makłowicza na suflet z żubrówką i sosem jabłkowo-malinowym. Delikatny, mało słodki deser z wyczuwalnym smakiem żubrówki.
Drugi kuchcik nie toleruje laktozy. Oczywiście to wyjaśnia w dużym stopniu nasze z nim zmagania codzienne, a właściwie jego zmagania ze swoim bolącym brzuszkiem i nieposłusznymi jelitami. Okazało się też, że przygotowywanie posiłków z pominięciem laktozy jest dużo trudniejsze niż początkowo sądziłem. Właściwie pochodnych mleka używamy w kuchni do wszystkiego. Nie mówiąc już w składzie ilu półproduktów można je znaleźć.
Od jakiegoś czasu szukałam przepisu na suflet z łososia. W każdym czegoś mi brakowało, poeksperymentowałam więc sama i oto jest: puszysty, pachnący koperkiem, bardzo delikatny. Pyszny, do zjedzenia od razu po wyjęciu z pieca- taki już jego urok, że nie lubi czekać :)
Makrela dzięki wygotowaniu w mleku zyskała bardzo fajny, delikatny smak, super się to komponowało ze szpinakiem, którego lekka, naturalna kwaskowatość przełamywała całość. Wszystko uzupełnione posmakiem kolendry, która w połączeniu z wędzoną rybą tworzyła głęboki charakter dania. No a tarta sprawiła, że danie lekkie, ale sycące.
Ten suflet wymaga trochę starań ale dobrze przygotowany jest naprawdę wart zachodu. Kremowy, puszysty, z wyraźna nutą cytryny i chrupiącą, lekko skarmelizowaną skórką.