Robiłam je pierwszy raz: wizualnie debiut niezbyt udany, ale podobno i tak są smaczne ;) Może następnym razem dodam mąki, żeby zagęścić ciasto. Kolejny przepis z książki "Moje Wypieki".
Wprawiona w dobry nastroj po tak milym poranku rzucilam sie w wir pracy. Krzatalam sie po kuchni piekac mocno migdalowe mini serniczki na przedszkolny festyn. A poniewaz Viki nalezy do mojego fanclubu, wiedzialam ze nie moge Jej rozczarowac.
Zawsze powtarzam , że jak mamy gorszy dzień albo dużo spraw , które zaprzątają nasze myśli , to za pichcenie lepiej się nie brać. Oczywiście jeść coś trzeba , więc chociaż jakiś jeden , konkretny posiłek należałoby przygotować , ale wypieki lepiej sobie darować ;-) A jednak pewnego dnia , wbrew wszystkiemu uparłam się , że coś słodkiego przygotuję , najlepiej szybkiego i prostego.
Kolejne zadanie w Weekendowej Piekarni.Już kiedyś piekłam brioszki z przepisu Asi - nie jest to mój faworyt :( Gospodarzy nam Viridianka z Czekoladowe Kota
Oczywiście, żeby nie było zbyt łatwo, ze wszystkich sklepów dookoła zniknęło ciasto francuskie (co, też nikt nie chce kupować?!), z którego robi się tenże kulebiak. Ponieważ nie uśmiechało mi się ręczne wytwarzanie ciasta francuskiego (o, co to, to nie), zastąpiłam je krucho-drożdżowym, innym lecz równie pysznym.Kulebiak wyszedł super. Szparagi są fajne.
Kolejny chleb z jakim się zmierzyłam to bardzo wychwalany chleb wiejski, na który przepis podała Ptasia w jednej z edycji Weekendowej Piekarni. Cieszący się wspaniałymi komentarzami zachwycił również i mnie. Najbardziej smakowała mi skórka. Chleb nie miał dziurek (?) ale był naprawdę dobry.
Kolejny chleb z jakim się zmierzyłam to bardzo wychwalany chleb wiejski, na który przepis podała Ptasia w jednej z edycji Weekendowej Piekarni. Cieszący się wspaniałymi komentarzami zachwycił również i mnie. Najbardziej smakowała mi skórka. Chleb nie miał dziurek (?) ale był naprawdę dobry.
W przerwie między jednym deszczem a drugim zakładam kalosze, biegnę do ogródka zerwać bzy. Zanurzam twarz w ich mokrych, lekko zbrązowiałych kwiatach, prawie nie czuć ich zapachu, mówią, że brakuje im słońca i ciepła. Nie tak wyobrażały sobie swój ulubiony miesiąc w roku.Ja też.
Ciasto smaczne i szybkie! I kolejny raz mój ulubiony maślany posmak. Więcej jest tu rabarbaru niż samego ciasta i wyraźniej czuć jego kwaskowaty posmak, ale bardzo dobrze się to komponuje z cukrowo-cynamonową posypką...
Wybrałam dwa przepisy. Pierwszy z nich, to chleb-wieniec słonecznikowy (na zakwasie) znaleziony na stronie Mirabbelki. Chleb wygląda na łatwy, po składnikach widać, że pyszny, a poza tym, jak pisze Mirabbelka, przepięknie będzie wyglądał postawiony na stole w towarzystwie wiosennych, świeżych sałat :)
Rabarbar rozpływał się w ustach a ciasto mniamm ... takie lekko maślane - przepyszne! Myślę, że nadawałoby się na babkę - taką lekką, nie zbitą jak kamień.
iastka wyszły mi strasznie duże, coś mnie poniosło za bardzo, a one dodatkowo urosły podczas pieczenia. Ale są bardzo smaczne, idealne do herbaty. Myślałam, że zamknę je w pudełku "na zapas" ale na moją rodzinę nie ma bata – połowy ciastek już nie ma... ;)
I tak dzisiaj na śniadanie skonsumowałam sobie owsiankę z przepisu znalezionego u abbry, z bananem i jogurtem greckim. Dodatek gęstego jogurtu greckiego nadaje owsiance oryginalny, pyszny smak. Do tego danie samo w sobie jest nieskomplikowane i pożywne – w sam raz na idealne śniadanie...
Mój pierwszy wypiek z wykorzystaniem rabarbaru i ... nie ostatni. Jadłam też pierwszy raz, więc nie mam porównania, ale co do wrażeń z tego ciasta: w środku powstała prawie marmolada, bardzo gęsta i bardzo słodka. Jednak można wyczuć kwaśny smak rabarbaru - na szczęście, bo ta słodycz jest zabójcza.