Nalewka cytrynowo- waniliowa okazała się być tym czego mi potrzeba. Tu kwaskowy smak miesza się z błogą słodyczą. Nie zapomnijmy o robocie, którą wykonała wanilia. Czuć ją tu bardzo mocno. Pozytywnie mocno:)
Nalewkę zrobiłam z bardzo słodkich węgierek, które całą swoją słodycz oddały trunkowi. Tym razem zastosowałam nieco inną metodę. Zamiast zasypywać śliwki cukrem zalałam je spirytusem a cukier dodałam dopiero po odlaniu alkoholu. Cukier doskonale wyciągnął resztę spirytusu ze śliwek a ja miałam czym ją posłodzić. Smak śliwowicy jest bardzo dobry. Wczoraj ją przefiltrowałam i nie obeszło się bez degustacji.
Kolejny trunek mojej produkcji to nalewka z owoców pigwy. Jest to wspaniały owoc o pięknym zapachu i taka sama jest nalewka. Najlepszy w niej jest ten charakterystyczny aromat. Moja nalewka jeszcze sobie dojrzewa i nie bardzo nadaje się do picia ale warto już ją nastawić, żeby w zimę móc rozgrzać się kieliszkiem tego pysznego trunku:)
Ta nalewka jest wyjątkowo godna polecenia, ponieważ nie wymaga długiego przygotowania. Poświęcamy zaledwie kilkanaście minut na jej zrobienie, a już po kilku dniach możemy jej spróbować! Nie to, co wiśniówka, która musi leżakować przez kilka miesięcy ;)
Sezon wiśniowy właśnie trwa, postanowiłam więc w końcu pokazać moją zeszłoroczną wiśniową nalewkę. Przepis czekał cały rok na publikację ;). Nalewki jeszcze troszkę mi zostało. Jest przepyszna, idealnie wyważona w smaku i zapachu.
Co roku nastawiam podwójną porcję i zazwyczaj niewiele zostaje. Od lat niezmiennie urzeka mnie swoim cudownym aromatem, głębokim kolorem i wyjątkowym smakiem. Lubię go popijać w szare jesienne wieczory otulona ciepłym szalem, zwłaszcza po całym dniu pracy w ogrodzie lub spacerach po lesie w poszukiwaniu grzybów. Tak przyjemnie wówczas rozgrzewa moje przeniknięte zimnem ciało.