Śliwowica
Chyba nadeszła pora na pokazanie moich tegorocznych wyrobów wysokoprocentowych. W tym roku bardzo nie poszalałam bo końcówka lata była dość zajęta, potem nadszedł wrzesień i też było ciężko. Znalazłam jednak czas aby nastawić te nalewki, których jeszcze nie robiłam. Pierwszą z nich jest śliwowica. Nalewkę zrobiłam z bardzo słodkich węgierek, które całą swoją słodycz oddały trunkowi. Tym razem zastosowałam nieco inną metodę. Zamiast zasypywać śliwki cukrem zalałam je spirytusem a cukier dodałam dopiero po odlaniu alkoholu. Cukier doskonale wyciągnął resztę spirytusu ze śliwek a ja miałam czym ją posłodzić. Smak śliwowicy jest bardzo dobry. Wczoraj ją przefiltrowałam i nie obeszło się bez degustacji. Teraz będzie sobie leżakowała, ale myślę że na Boże Narodzenie i Nowy Rok będzie można ją już serwować.
Składniki:
- 2 kg słodkich śliwek węgierek
- 600 kg cukru
- 1 l spirytusu
- 1 l wódki
Umyte śliwki przepołowić i usunąć pestki, wrzucić do dużego słoja. Zalać spirytusem zmieszanym z wódką. Słój zamknąć i odstawić na 4-5 tygodni. Po tym czasie odlać spirytus i dodać cukier. Odstawić na kolejne 4 tygodnie. Cukier wyciągnie resztę alkoholu ze śliwek i się w nim rozpuści. Po 4 tygodniach odlać syrop i dodać do spirytusu. Wymieszać i odstawić do leżakowania. Ja po miesiącu przefiltrowałam i dalej sobie leżakuje.
Na zdrowie:)