Ciasto pojawiło się jednocześnie na wielu blogach.Historia ciasta opisana jest tu.Smak jest ciekawy przez dodatek soli.Ciasto jest pyszne, wilgotne, tylko jagody opadły na dno...
Taki sernik robila moja Mama i to wlasnie od Niej mam ten przepis. Dzis prezentuje go w ramach akcji "Gotujemy po polsku" To juz drugi przepis w ramach tej zabawy, ktory nawiazuje do mojego dziecinstwa i rodzinnego domu :)
To ciasto miałam zapisane w notesie pod nazwą "krokant", ale jak powiedziały Google, krokant to chrupiąca posypka z orzechów i cukru. W tym cieście nie ma orzechów, a chrupiąca warstwa składa się z wiórków kokosowych. Tak więc to pyszne ciasto będzie u mnie występować pod inną nazwą. A jabłek i brzoskwiń mam pod dostatkiem :)
Spodobało mi się ciasto na blogu Kasi. Przyszłam do domu i je zrobiłam. Szybko, prosto i pysznie, a w dodatku pachnąco. I to jak - waniliowo! :) Nie miałam wprawdzie laski wanilii, lecz cukier waniliowy też dobrze się sprawdził. Zamiast malin i jeżyn jak u Kasi, dodałam borówkę amerykańską. Borówka i wanilia też bardzo się lubią. :)
Kiedyś już piekłam podobne ciasto , ale akurat miałam do wykorzystania maślankę , więc postanowiłam wypróbować tym razem przepis z bloga "Słodkie pogawędki" (zresztą na ciasta kokosowe to mnie specjalnie nie trzeba namawiać i już mam na oku następne ;-) Proste do zrobienia i bardzo smaczne - ach , ta zapieczona na wierzchu kokosowa skorupka...
I znowu wszystko przez ten kokos , bo chociaż lubię tradycyjnego murzynka , to raczej bym się na niego w najbliższym czasie nie skusiła , ale , że z kokosem , to po prostu musiałam spróbować. Pomysł na niego podpatrzyłam na blogu Ilonkowo , jednak samo ciasto zrobiłam według własnego przepisu. Wiedziałam , że smak mnie nie zawiedzie , najwyżej wizualnie mogło być coś nie tak... No właśnie , jak zwykle nierówno podzieliłam ciasto (na górze dałam go mniej) , ale kto by się tym przejmował , ważne , że wyszło smaczne :-)
Witam wszystkich serdecznie w Nowym Roku! Strasznie dawno mnie tu nie było. Nic nie pisałam tyle czasu, że aż mój mąż mi powiedział, że zaniedbuję bloga… :) Przyczyn było sporo. Najważniejsza była taka, że przez pewien czas do kuchni wchodziłam jedynie z musu. Na szczęście już mi przeszło. Wracam do gotowania, pieczenia i wreszcie też pisania… Na początek biało-czarna propozycja, wpasowująca się w krajobraz za oknem. Obłędnie pyszna. Ciasto to próbowałam pierwszy raz na finale Szlachetnej Paczki. Zrobiła je Ania i podbiła tym serca wszystkich kosztujących. Oryginalnie przepis pochodzi chyba od Dorotki.
Po raz pierwszy zrobiłam je kilka lat temu i dość często powtarzałam a potem w miarę przybywania kolejnych ciekawych przepisów, jakoś tak Bounty odeszło w zapomnienie. Na szczęście, od czasu do czasu oglądam swój stary zeszyt i czytam sobie co przy każdym wypróbowanym przepisie zapisałam. I dlatego musiałam zrobić Bounty na niedzielę:)
Wspaniałe ciasto! Było przebojem na imieninowym mojego Ukochanego! (to było jeszcze w marcu) Wszystkim bardzo, bardzo smakowało. Warstwowe, ciekawe w smaku, nie za słodkie. Naprawdę pycha. Biszkopt, dżem pomarańczowy, ciasto makowo-kokosowe, na tym pyszna budyniowa masa, następnie biszkopciki maczane w winie i polewa czekoladowa.
Sernik na zimno z brzoskwiniami bierze udział w akcji "MORELKOWO I BRZOSKWINIOWO 2". Bardzo lubię połączenie zimnego sera z owocami, doskonały deser na upały, polecam!