Pamiętacie kawę z adwokatem? Powstała wskutek mojego roztrzepania i sklerozy. Jednak orginalny przepis nie dawał mi spokoju no i dzisiaj musiałam go wykonać. Taką czekoladę można wypić w Pijalni Czekolady Wedla w kilku miastach w Polsce. Atmosfera tego miejsca ma niewątpliwie duży wpływ na smak zamawianych napojów i deserów ale jeśli nie mieszkacie w okolicy można wykonać sobie taką domową która smakuje bardzo podobnie. Bardzo polecam to miejsce i ten napój.
Skończył się post więc mogę wrócić do mojej produkcji domowych alkoholi. Tak naprawdę to ten ajerkoniak zrobiłam jeszcze w poście ale dopiero dzisiaj spróbowałam. Lubię ten ze sklepu ale domowy jest jeszcze lepszy. Teraz będę mogła go używać do takich deserków jak czekolada czy kawa z ajerkoniakiem.
Gdy dopada nas przeziębienie najlepszym sposobem jest ten trunek oczywiście tylko dla dorosłych. Pijemy go gdy zaczynamy czuć się źle ,to najlepsza metoda na przeziębienie w okresie zimy. Wypijamy dwa kieliszki na noc i wskakujemy pod ciepłą kołderkę... :-)
Kolejny obiecany drink ma ładną nazwę, nie razi kolorem i wyraźnie smakuje. Swoją wyrazistość zawdzięcza ginowi oraz bąbelkom z wina musującego a także kwaśnej cytrynie. Moim zdaniem jest bardzo orginalny.
Nalewka cytrynowo- waniliowa okazała się być tym czego mi potrzeba. Tu kwaskowy smak miesza się z błogą słodyczą. Nie zapomnijmy o robocie, którą wykonała wanilia. Czuć ją tu bardzo mocno. Pozytywnie mocno:)
Cola de mono czyli Małpi ogon to tradycyjny napój alkoholowy pijany w Chile w okresie bożonarodzeniowym. Przygotowuje się go z mocnej kawy, mleka, przypraw (goździki, anyż, cynamon, gałka muszkatołowa, wanilia) oraz z alkoholu. W oryginale dodaje się lokalną wódkę - aguardiente.
Kiedy JA mam jakieś pozostałości wódki lub widzę promocję na alkohol (...), robię likier mleczny, który moja mama zaczęła robić ładnych kilka-kilkanaście lat temu.
Malibu, drink ten kojarzy mi się z młodością czyli dawno, dawno temu .. pijałam ten drink pod koniec liceum. Teraz zdarza mi się go pić bardzo rzadko, ale jako, że orzechy kokosowe w domu zagościły .. postanowiłam przypomnieć sobie tamten smak. Oczywiście wyszedł inny, ale równie dobry.
Jest to chyba jedyny likier, który mi został ze świątecznej produkcji. Nie znaczy to, że czegoś mu brakuje:) Czas zrobić coś nowego, a tymczasem zapraszam na przepis na Crema di limoncello
Ten likier jajeczny już dawno planowałam włączyć do mojego likierowego repertuaru. Właściwie kilka prostych składników i banalne wykonanie. Czy jest lepsza okazja, aby go wypróbować niż Wielkanoc? A więc stało się i mam karafkę mojego domowego ajerkoniaku.