Ostatnio przeglądałam swój stary zeszyt z przepisami i znalazłam tam dwie ciekawe potrawy. Połączyłam je w jedną bo niektórych składników nie miałam i wyszło mi całkiem smaczne danie. Danie całkowicie warzywne, świetne na taki letni, gorący dzień, kiedy to nie chce się jeść ciężkich, mięsnych dań. Warzywa można jeść całkowicie samodzielnie, ja zrobiłam do nich jajko sadzone.
Czas urlou, postanowiliśmy więc zrobić grilla tym bardziej że od dwóch lat go nie jedliśmy, wybór był prosty, tofu i szaszłyki warzywne :-) Ilości zależą od ilości jedzących osób. Zużyliśmy 2 paczki tofu polsoi i trochę warzyw.
Postanowiłam spróbować kalafiora w innej postaci niż tradycyjnie gotowany i podany z rozpuszczonym masłem i bułką tartą. W sumie to tutaj też są te wszystkie składniki więc kaloryczność dania jest taka sama albo jeszcze większa biorąc pod uwagę sos beszamelowy i żółty ser. Ale kalafior w tej formie jest po prostu pyszny i raz na jakiś czas napewno nie zaszkodzi.
Zdecydowałam się na prostą sałatkę z malutkich ziemniaków i jajka. Zamiast kefiru w szklance, zrobiłam sos na bazie jogurtu i musztardy francuskiej, a dla koloru i chrupkości dodałam jeszcze rzodkiewki. Ta alternatywa dla tradycyjnego obiadu okazała się bardzo, bardzo smaczna. Taka sałatka najbardziej smakowała mi lekko ciepła, ale jeśli ktoś lubi, może ją całkowicie schłodzić i jeść na zimno.
Dzisiejsza sałatka to wbrew pozorom nie tylko zielenina! To przede wszystkim sycące: bób i młode ziemniaki, które czynią z niej pełnowartościowy posiłek. Z powodzeniem możecie ją również podać na grilla - będzie jak znalazł! Duża micha takiej sałatki to porządna dawka szczęścia i witamin.