Pyszny, lekko grzybowy, kremowy pasztet. Dzięki sporej ilości warzyw i grzybów, wilgotny, nie przesuszony. Niestety jak zaczniemy pasztety robić w domu, nie powrócimy już do sklepowych. Piekłam w jednorazowych aluminiowych foremkach.
Pasztet wegetariański to brzmi może dziwnie, ale jest wyśmienity. Smakuje wspaniale, u mnie sprawdził się najbardziej na zimno po prostu krojony w grube plastry, ale rozsmarowany na kanapce też był smaczny.
Pasztety z resztek zazwyczaj robię. Jak coś zostaje z pieczystych czy rosołów to zamrażam, a jak się nazbiera, dokupuję podgardle lub boczek i jazda. Tym razem miałam też do zużycia kawałek wołowiny i wędzonego boczku. No to wrzuciłam. Dałam też nieco inny zestaw przypraw i więcej niż zazwyczaj wątróbki.