Miałam chęć na to ciasto od dawna. Przepis znaleziony gdzieś w internecie czekał na swoją kolej. W końcu się za nie zabrałam oczywiście modyfikując przepis po swojemu. Zacznę może od tego, że się rozpędziłam i obrałam cukinię ze skórki, choć nie powinnam. No cóż... Nie wiem czy to wpłynęło na smak ciasta, bo cukinii w cieście w ogóle nie czuć.
To idealna propozycja dla wielbicieli czekolady - mocno kakaowe ciasto z kawałeczkami czekolady i chrupiących orzechów, lekko wilgotne dzięki cukinii ( która wcale nie jest wyczuwalna w cieście ) . Uwaga: bardzo szybko znika ! ;-)
Miękkie, intensywnie czekoladowe ciasto, od którego nie sposób się oderwać. Smakuje gorzką czekoladą, a cukinii w nim nie czuć nic a nic. Ciekawa jestem jak smakuje z czekoladą mleczną, może kiedyś się skuszę;) Na razie u mnie mega czekoladowo i myślę, że na tym się nie skończy, wszak mamy już jesień... Jak wiadomo pewne pory roku lubią się z czekoladą. Mam rację?;)
Przepis na to ciasto zaciekawił mnie od razu. Cukinia jako podstawowy składnik? Hmm… Czemu nie? Chciałam je zrobić jeszcze przed moim wyjazdem, ale – w ferworze przygotowań - zabrakło na to czasu. Ale cukinie poczekały na mnie i wylądowały dziś w towarzystwie cynamonu w piekarniku.
Ciasto wyszło bardzo smaczne - aromatyczne i mocno wilgotne , czyli takie jak lubię. Do tego jeszcze kawałeczki rozpuszczonej czekolady i rodzynki (czy co tam sobie życzycie).
Gospodynią październikowej edycji Weekendowej Cukierni jest Pinkcake, która zaproponowała dwa ciekawe przepisy. Od razu po przeczytaniu propozycji zaplanowałam upieczenie i ciasta z buraków i rogalików marchewkowych . Najpierw zabrałam się za ciasto buraczane, które jest wilgotne, puszyste i bardzo smaczne.