Włoska robota Wojciecha czyli kolacja doskonała z wykorzystaniem kasztanów jadalnych tak dobrych jak te z placu Pigalle. Zaprawdę powiadam, spędziliśmy wspaniały wieczór. Swobodnie żonglując konwencją bruschetty, w towarzystwie pięknego bakłażana i czarujących kasztanów mozarella aż rozpłyneła się z zachwytu. Pomidory w radosnym tańcu z bazylią krzyczały o więcej oliwy, mozarella wyraźnie lgnęła do kasztanów, gdy skończyła się oliwa sięgnęliśmy po ocet, bagietka twardo trzymała się do końca opuszczając imprezę wraz z pięknym bakłażanem. Taka to była noc..
Tak przygotowana staje się bardzo miękka, traci swoją ostrość i świetnie komponuje się ze wszelkimi mięsami. W moim wypadku zestawiłam ją z porcją wołowiny i wypadła naprawdę rewelacyjnie. Śmietanka, w której pieką się cebule staje się gęsta i pokrywa każde warzywo przepysznym sosem.
Okazało się, że rabarbar jest bardzo ciekawym składnikiem, który w intrygujący sposób przełamuje łagodność marchewki i kalarepki swoim kwaśnym smakiem. Bardzo fajny eksperyment :)