Nie wiem skąd pochodzi ten przepis, ale jadłam to danie u znajomych. Ponoć tak w Etiopii podaje się soczewicę. Jeśli tak smakowała miska soczewicy, za którą Ezaw sprzedał swoje pierworództwo, to ja się mu nie dziwię.
Postanowiłam wypróbować kombinację przepisów na pasztet wege. Mój wybór padł na soczewicę. Michał mówi że dobry, mama ze fajny i interesujący, ale że tata nie będzie jego miłośnikiem (hihihi mięsożerca) a mi smakuje, Bartkowi też.
O tym pasztecie czytałam wiele dobrego, po tylu przychylnych recenzjach postanowiłam więc wypróbować przepis. Jak się okazało wszystkie wcześniejsze opinie nie były tylko pustymi ochami i achami, ale rzetelnymi opiniami na temat bardzo pysznego i pożywnego pasztetu bezmięsnego.
Przyrządzanie soczewicy jest banalne, praktycznie robi się sama. Z dodatkiem pieczarek otrzymujemy danie syte, a jednocześnie lekkie, które miłośnikom warzywnych obiadów na pewno posmakuje.
W tym roku postawiłam na "nowoczesność" i świadomie zrezygnowałam z tradycyjnych pierogów z kapustą i grzybami czy też samymi grzybami. (...) Teraz, w domowym zaciszu, przygotowałam coś innego niż to, do czego przez lata przyzwyczaiły nas nasze mamy. Nadzienie bardzo proste i smaczne, doskonałe na wigilijną kolację.