Któż nie zna bloku... U mnie żadne święta nie mogą się obejść bez tej słodyczy - zawsze najszybciej znika z talerza. Poza tym , chyba nie ma potrzeby dodawać już nic więcej , oprócz zdjęcia i przepisu oczywiście ;-)
Kruche, pyszne ciasteczka, które zachwycą zarówno dzieci jak i dorosłych. Pachną wanilią i kakao i są naprawdę pyszne. Miałam jednak mały problem z ciastem. Otóż mimo działania zgodnie z przepisem, ciasto wyszło mi tak kruche, że nie mogłam go rozwałkować. Wpadłam więc na taki pomysł, aby na blat położyć papier pieczeniowy i wylepić go najpierw jedną warstwą, później drugą.
We wtorek moje Kochane Dziecie zaczyna przygode z przedszkolem i to, ze postanowilam uraczyc rodzine ciastem to chyba znak, ze ja zaczynam czuc stres. W moim przypadku na stresy najlepsze jest gotowanie i zajadanie sie slodyczami. To drugie nie zawsze wychodzi mi na dobre ;)
Nie miałam dziś pomysłu dla siebie na szybki obiad, ale na szczęście przypomniało mi się, że Pela podała ostatnio kolejne propozycje w Jej „Barze Sałatkowym”. Zerknęłam na oba przepisy i wybrałam ten, który wydawał mi się szybszy. Tuńczyka w lodówce mam prawie zawsze, wystarczyło zakupić tylko fasolę.
Znowu coś z marcepanem , ale to było do przewidzenia. Do poprzedniego ciasta całego nie zużyłam , surowego nie lubię , a kruche ciasteczka i owszem :-) Proste do zrobienia i byłyby też szybkie , gdyby nie to , że przed pieczeniem muszą poleżeć , a to trwa około 1 godziny. Nie , nie rosną w tym czasie - zastygają ;-) Przepis pochodzi z gazetki "Ciasta domowe".
Ptysie kojarzą mi się z dzieciństwem i osiedlową piekarnią. Postanowiłam przygotować je na piknik majowy dla mojej rodzinki. Ptysie przełożone budyniem waniliowym smakują nieziemsko, nadają się na każdą okazję, polecam gorąco!
Jest to trochę odmieniona wersja klasycznego "seromaku", czyli ciasta 2 w 1. Polecam osobom, które nie mogą się zdecydować, czy wolą upiec na święta makowiec, czy sernik ;)