Dawno nie było nic śniadaniowego, ogólnie ostatnio jest mnie jakby mniej... Ale kiedy znalazłam ten przepis, było oczywiste, że czeka nas pyszne śniadanie.
Kiedyś robiłam bardzo podobne bułki orkiszowe. Miały dość gęstą strukturę i myślałam, że razowe też takie będą. Wyszły takie jak lubię - z chrupiącą skórką i supersprężystym miąższem.
Ciasto posypać posypką, i lekko wgnieść ją dłonią. Odstawić do wyrastania w ciepłe miejsce. Obficie spryskać wodą wierzch chleba, by pestki i ziarna nie przypaliły się podczas pieczenia...
Zmiksowane blenderem ziarenka kukurydzy tworzą żółtą pastę, która dodana do ciasta chlebowego nada wypiekowi słodkawy smak i piękny kolor. Do ciasta, oprócz mąki pszennej dodałam też trochę kukurydzianej. Skusicie się na żółty chlebek?
Chrupiące z zewnątrz i mięciutkie w środku… Cudo! Musiałam bardzo się powstrzymywać, żeby po spróbowaniu czy jest wystarczająco dobra (żeby wrzucić tutaj) cokolwiek zostało do zdjęć…;)!
Ciągle cierpię na brak czasu, za to mam nadmiar zakwasu, więc jak już się biorę za chleb to taki, gdzie najwięcej go schodzi. Tym razem wróciłam do chleba ze smażoną cebulką, ale ostatecznie z niej zrezygnowałam. Zmniejszyłam też ilość wody, za to zwiększyłam ilość miodu - niby tylko o 1 łyżeczkę, ale aromat miodu gryczanego był wyraźnie wyczuwalny.
Ten chleb jest moim ulubionym. No, powiedzmy szczerze, jednym z kilku moich ulubionych. Takich, do których wracam regularnie i zwykle zjadam nie dzieląc się z Rodziną. O kilka kromek za dużo. Z masłem.
Do mleka wsypać drożdże i zamieszać. Odczekać minutę i znowu zamieszać. Wmieszać mąkę i odstawić do wyrośnięcia na godzinę. Po tym czasie dodać mleko i miód, a na koniec mąkę...
W mojej lodówce, zawsze znajdą się pod ręką, rezerwowe drożdże. Tak na wszelki wypadek. Na wypadek gdyby np. brakło, albo zachciało nam się domowego pieczywa.Nie znam piękniejszego zapachu, kojarzącego się z domem, jak zapach pieczonego chleba.
Swoją przygodę z pieczeniem chlebów na zakwasie zaczęłam 3 lata temu. W ciągu tego czasu upiekłam ich setki. Zrobiłam i sic! "zabiłam" też dziesiątki zakwasów. Na fanpejdżu często pytacie w jaki sposób przygotowuję zakwas chlebowy. Dlatego chciałabym podzielić się z Wami swoim wskazówkami oraz przepisem, a jest on banalny.
. Chleb okazał się bardzo, bardzo dobry – dokładnie taki, jaki chleb powinien być. Dość długo utrzymał świeżość, nie był suchy i nie rozwalał się podczas krojenia :)
Jeśli też nie macie ciotki Niny, nie przejmujcie się - takie bułeczki można zrobić samemu bardzo szybko i prosto. A czyż perspektywa zostania taką ciotką nie jest równie kusząca...?
Roosterkoek to niewielkie drożdżowe bułeczki rodem z RPA. Charakterystyczne dla nich jest to, że najczęściej pieczone są bezpośrednio na ruszcie, dzięki czemu zyskują typowy wzorek w paski.
Przymierzałam się do upieczenia go już kilka razy - teraz żałuję, że dopiero teraz. Prosty do wykonania i naprawdę przepyszny. Lekko kwaskowy, lekko wilgotny, o bardzo przyjemnym zapachu chleba żytniego na zakwasie.