Nalewka, likier, esencja? Na pewno warto zrobić. Święta zbliżają się wielkimi krokami a nalewka z kawy, będzie dobrym składnikiem do kremów, deserów i do nawilżenia tortów.
Ostatnio mnie tu nie było dość długo - odpoczywałam od gotowania :)Za mną udany wypad na wyspy tropikalne, wbrew pozorom w Europie, i to całkiem niedaleko - jeśli jesteście zainteresowani, więcej możecie przeczytać tu. Ze wszystkich smakowitości, jakie ostatnio jadłam, mogę zamieścić przepis na pyszny koktajl o nazwie Pinacolada, nie robiony oczywiście przeze mnie, ale popatrzcie jaki ładny - i równie pyszny.
Limonkę wyparzyć w przegotowanej wodzie. Kostki lodu pokruszyć na mniejsze kawałki. Limonkę pokroić w ósemki, wrzucić do lodu. Następnie zalać wodą mineralną i ......... myśleć o słonecznych wakacjach:)))
Wiśnie umyć, wydrylować. Zasypać cukrem, odstawić na 2 doby tak, żeby wiśnie puściły sok. Co jakiś czas przemieszać łyżką. Następnie zalać wódką i spirytusem.
Na początek trzeba zaopatrzyć się w dobry rum. W niektórych przepisach rum jest biały, a w innych brązowy. Warto wiedzieć, że rum jest produktem fermentacji melasy pozostałej po produkcji cukru z trzciny cukrowej. Rum po destylacji jest zawsze bezbarwny.
Morele umyć, wypestkować, pokroić w ćwiartki. Ugotować wodę z cukrem i zalać owoce. Odstawić na 2 dni. Następnie owoce przecedzić i przelać syrop do słoja. Wlać spirytus i wódkę.
Do kieliszka włożyć kostkę lodu, wlać wódkę, następnie fantę cytrynową. Likier wlać delikatnie po ściankach kieliszka tak, żeby nie zmieszały się kolory. Udekorować dwoma plastrami cytryny.
Wódkę wlać do 1/2 objętości kieliszka. Sok malinowy wlać bardzo delikatnie (po ściankach kieliszka), żeby nie zmieszał się z wódką. Soku wlać, mniej więcej 1/3 objętości wódki. Do tego przydaje się łyżeczka trzymana pod kątem 45st. Na koniec wlać około 4/5 kropel tabasco.
Ostatnio zajmuję się produkcją alkoholi ;) - na początku lipca nastawiłam orzechówkę, ostatnio likier brzoskwiniowy, a siłą rozpędu zrobiłam jeszcze advocat i ten właśnie likier herbaciany. Wszystkie te przepisy pojawią się oczywiście na blogu - każdy w swoim czasie, bowiem jak wiadomo, przy nalewkach i likierach ważny jest czas.
Po przygotowaniu nalewki brzoskwiniowej zostało mi pół butelki spirytusu, który postanowiłam jakoś wykorzystać. (Nalewki jeszcze nie mogę pokazać, gdyż musi jeszcze dość długo postać, ale pachnie i wygląda zachęcająco). Tak więc pozostały spirytus zużyłam do adwokata, który bardzo lubię - a domowy jest moim zdaniem znacznie lepszy niż ten ze sklepu.
Jakiś czas temu pisałam, że nastawiłam nalewkę brzoskwiniową. Teraz właśnie nadszedł czas, kiedy mogłam przelać nalewkę do butelek i wreszcie spróbować. Myślę, że raczej jest to likier niż nalewka - ponieważ jest mocno słodki. Poza tym przepięknie pachnie brzoskwiniami i świetnie rozgrzewa!