Jest tak wiele wersji tej surówki jak wiele wersji pisowni i odczytu jej nazwy. Trudno znaleźć kogoś kto jej nie lubi. Zwykła, prosta, zadomowiona u nas sałatka czy surówka colesław.
Nie wiem jak to się stało że o niej zapomniałam, w tamtym roku robiłam ją dosyć często i dopiero teraz przypomniałam sobie o niej. Właśnie wyjęłam ćwiartkę kapusty pozostałą z niedzielnego obiadu i przerobiłam ją na to cudo ;-)
Po wczorajszej surówce znów mnie naszło na kapustę, poszłam szybko na rynek z myślą że ją dzisiaj powtórzę, jednak gdy wróciłam do domu, na myśl przyszły mi gołąbki :-) Nie jest to szybkie danie, ale ponieważ i tak nie miałam planów na popołudnie to wyczarowałam sobie pyszne jedzonko.
Z produktów, które przysłała mi Lubella zrobiłam dzisiaj bardzo smaczny obiad. Duże muszle nadziałam kurczakiem, zalałam sosem z suszonych pomidorów a po upieczeniu posypałam parmezanem. Dania nie trzeba solić bo pomidory są już wystarczająco słone.
Te naleśniki są boskie. Sama nie jestem fanką naleśników w ogóle (wiem dziwna jestem), ale te naprawdę przypadły mi do gustu. Są bardzo cienkie, z początku chrupiące, choć właściwie naleśnikom miękną, gdy chwilę poleżą, tak, że swobodnie można zawijać w nie najróżniejsze pyszności.