Po raz pierwszy zrobiłam je kilka lat temu i dość często powtarzałam a potem w miarę przybywania kolejnych ciekawych przepisów, jakoś tak Bounty odeszło w zapomnienie. Na szczęście, od czasu do czasu oglądam swój stary zeszyt i czytam sobie co przy każdym wypróbowanym przepisie zapisałam. I dlatego musiałam zrobić Bounty na niedzielę:)
Sama prostota...Jedna z moich ulubionych surówek. Jak nie mam pomysłu co podać do obiadu, najczęściej sięgam właśnie po nią. Nauczyłam się przyrządzać ją od mojej mamy. Kilka składników, a efekt naprawdę pyszny.