Liście sałaty umyć, porozrywać na mniejsze kawałki. Położyć na talerz, skropić lekko oliwą. Pomidora umyć, pokroić w plastry. Ser pleśniowy pokroić w cienkie plastry. Pomidora i ser położyć na liściach sałaty.
Spotkałam się z pewną opinią , że PRAWDZIWĄ Bajaderkę robi się z dodatkiem “resztek suchych ciast”. Nie zamierzam temu przeczyć , bo wiem , że taka wersja przepisu istnieje , jednak ja wolę pokruszyć świeżo upieczony placek - brzmi bardziej apetycznie i na pewno jest lepszej jakości ;-)
Dlaczego rożki nazywają się “niby francuskie” ? Ano dlatego , że smakują podobnie jak te z ciasta francuskiego , ale robi się je o wiele prościej - ciasto wystarczy raz zagnieść , schłodzić , rozwałkować i upiec. W smaku też są podobne , ale bardziej… hmmm… jakby to powiedzieć… soczyste ;-)
W końcu zakupiłam foremki do muffinów (zresztą nie tylko takie - od razu cały silikonowy komplet) , więc musiałam je jak najszybciej wypróbować. Na pierwszy ogień poszły "Chocolate chip muffins" i... z foremek jestem bardzo zadowolona , za to z wypieków trochę mniej.
To ciasto faktycznie jest miękkie jak wata ;-) Z wyglądu bardziej przypomina biszkopt , a w smaku sernik , dodam , że najdelikatniejszy , jaki w życiu jadłam :-) Przepis pochodzi ze strony "Diana's Desserts".
Na początek coś łatwego - przygotowuje się w 5 minut , bez pomocy miksera. Co prawda , na efekt końcowy trzeba poczekać jeszcze przynajmniej 1 godzinę , ale ciasto samo się piecze , więc można tego czasu nie brać pod uwagę ;-)
Długo się przymierzałam do tej babki - jakoś mnie ten majonez zniechęcał . W końcu się odważyłam i upiekłam - okazało się , że babka jest lekka i puszysta , mocno pachnąca wanilią , a majonezu wcale się nie czuje . Myślę , że dobra byłaby też w wersji "łaciatej" tzn. z dodatkiem kakao - może następnym razem wykorzystam ten pomysł ...
W moim zeszycie z przepisami jest sporo takich , których jeszcze nie udało mi się wypróbować . Postanowiłam zrobić z tym porządek i sprawdzić , czy warto było je przechowywać :)