Dzisiejszy obiad też już bardziej wiosenny, bo ze szczypiorkiem. Miałam jajka od młodych kurek, czyli malutkie. Takie są najlepsze do tego dania, najlepiej się tu sprawdzają.
A cóż dziwnego kryje się pod tą nazwą? Hreczanyki to tradycyjne danie kuchni kresowej, nic innego jak kotlety mielone z... kaszą gryczaną. Są bardziej sycące i zdrowsze od naszych typowych mielonych, w dodatku nie zawierają ani grama bułki tartej.
Twaróg połączyłam z ziemniakami i podsmażoną cebulką jak na pierogowy farsz, dorzuciłam też kaszę gryczaną i żółtko. Z masy ulepiłam kotlety, obtoczyłam w bułce tartej i usmażyłam. I to była słuszna decyzja, bo zdecydowanie rozpieszczały podniebienie. Szczególnie w połączeniu z musztardowo-miodową sałatką z ogórków kiszonych i z dodatkiem prażonej cebulki.
Nie są to typowe cieniutkie "crepes", raczej puszyste naleśniory. W smaku bardzo ciekawe i komponują się dobrze ze słodkimi, jak i słonymi dodatkami. Nie dość, że są zdrowe to jeszcze przez przypadek bezglutenowe ;)
Kolorowy obiad dla wielbicieli kaszy gryczanej. Podana w ten sposób smakuje wyjątkowo, a danie jest bardzo proste do zrobienia. Miałam jajka od młodych kurek, czyli malutkie. Takie są najlepsze do tego dania, najlepiej się tu sprawdzają. Danie to podałam z kapustą kiszoną przygotowaną w mojej ulubionej wersji :)