W czasie mojego dzieciństwa było to przepis bardzo popularny, obecnie niesłusznie zapomniany. Postanowiłam go troszkę odświeżyć i jak przystało na święta podać w formie eleganckiego tortu.
Sernik jest wilgotny, mazisty, kremowy - cudnie słodko-kwaśny od limonki - spód gorzki, czekoladowy, do tego świeże owoce - czego chcieć więcej w poniedziałek? ;)
Niby takie nic … bo idzie tylko kilka składników , prostych , najzwyklejszych , dostępnych w każdym domu , nic wykwintnego i nic drogiego – a ciasto smakuje naprawdę obłędnie!
Jest niesamowicie ” mokre ” , a zarazem tak puszyste , że ciężko utrzymać w dłoni.
Intensywny , wyrazisty smak i niesamowity zapach.
Wielbiciele murzynków i wszelkiego rodzaju ciast czekoladowych na pewno będą zachwyceni!
A co ważne ? Cała foremka kosztuje tylko 8 złotych! ( +/-)
Trzeba przyznać, że karmelowe kropelki pojawiające się na wierzchu ciasta wyglądają bardzo uroczo i efektownie. Sam sernik jest nieco inny w smaku niż te, które zwykle piekę – jest lekki, o konsystencji nieco puddingowej, a to z powodu dużej zawartości mleka. Masa serowa przed upieczeniem jest tak rzadka, że miałam obawy, czy w ogóle zgęstnieje, na szczęście stężała wzorowo :)